Doniczki
Zielone Roślinki. Zielone Doniczki. Zielony Verdant.
Zapraszam Was do recenzji tej najbardziej zielonej gry. Dosłownie wysadzi was z korzonek. Pora zasiąść wygodnie i poświęcić 5 minut z życia na jej przeczytanie.
Zielona Gra
W doniczkach będziemy starali się upiększyć nasze mieszkanie za pomocą kolorowych roślinek oraz tapet. Naszym zadaniem będzie ułożenie domku z kart tak by zagospodarować 3 rzędy na 5 kolumn. Co łącznie daje nam 15 kart. Musimy pamiętać tylko o jednej najważniejsze zasadzie. Pokoje kładziemy obok roślinek i vice versa. By osiągnąć sukces w doniczkach trzeba wziąć pod uwagę wymagania roślin co do światła, kolor pokoi, zbieranie odpowiednich żetonów oraz zarządzanie lajkami.
Zielony Temat
Temat tej gry jest wyczuwalny tylko jeżeli naprawdę silnie go sobie wyobrazimy. Bo jest to kolejna gra, w której układamy coś obok czegoś by zdobyć punkty. Chociaż można tutaj odrobinę poczuć, że nasze roślinki rosną jak je podlejemy lub położymy odpowiedni pokój obok nich. Dla mnie temat tej gry nie ma znaczenia. Ja w nią gram z innych powodów.
Zielona Sałatka
Co podoba mi się najbardziej w tej grze to możliwość zdobywania punktów na kilka sposobów. Tu już nie tylko liczy się nasze układanie. Trzeba też jeszcze zbierać przedmioty czyli mamy taki mały set collection. Kolory roślin oraz pokoi też mają znaczenie. Do tego dochodzą karty punktacji, które fajnie urozmaicą rozgrywkę i nie wyobrażam sobie sadzenia bez nich. Bo nawet jak nam nie idą karty takie jakie chcemy to zawsze możemy zdobyć dzięki nim ekstra punkciki. Kart celów mamy też dużo do wyboru i fajnie, że te 3 rodzaje, z którymi gramy skupiają się na różnym aspekcie Doniczek.
Czasami tych wiele metod do zdobywania punktów prowadzi do takiego lekkiego chaosu. Bo człowiek nie wie na czym powinien się skupić. Niektóre cele też niezbyt współgrają ze sobą i to już tylko od nas zależy w co zainwestujemy.
Podoba mi się też to, że nasze wyniki z reguły były zawsze zbliżone do siebie. Nie było tak, że ktoś jakoś znacznie odstawał od reszty. Wygrała po prostu ta osoba, która zrobiła to perfekcyjnie.
Zielony Wyścig
Doniczki to bardzo szybka gra. Z żoną we dwójkę kończymy rozgrywkę w 30, góra 45 minut. Dosłownie bierzemy kartę i już następny gracz może jechać.
Ta zielona gra ma też taki delikatny element wyścigu. Bo im szybciej zapełnimy całą roślinę tokenami to tym lepszą doniczkę będziemy mogli na niej położyć. Czasami nawet wyrównuje to punktacje biorąc pod uwagę, że te bardziej punktujące rośliny wymagają więcej zielonego. Liczba tych ciekawszych doniczek jest ograniczona więc kto pierwszy ten lepszy.
Zielone solo
Tryb solo w doniczkach to wyścig na punkty. Po jego skończeniu dostaniemy medal, a finał będzie różnił się tylko przyjemniejszym okrzykiem radości, który zapewni nam instrukcja. Było fajnie i było trochę stresująco. Bo nasze roślinki i pokoje z rynku przesuwają się z bardziej wartościowymi doniczkami. Jeżeli nie zdążymy czegoś zakończyć w odpowiednim czasie to przednia kolumna rynku przepada i pozostaje jedynie żal. Ja rozegrałem dwie partie solo i więcej już nie muszę.
Zielony hulk
Na sam koniec pozostawiłem kilka rzeczy, które mnie wkurza w tej grze. Głównie chodzi o jej końcówkę.
Doniczki to nie jest taka gra, w której będziemy mogli ułożyć wszystko perfekcyjnie. Czasami musimy zabrać jakąś kartę, która w ogóle nam nie pasuje. Tak samo będzie z żetonami. Szczególnie jest to denerwujące podczas samego końca gry. Jak już wiemy, że wszystko zrobiliśmy lub więcej nie wyciągniemy punktów, a i tak musimy zapełnić nasz dom. Ostatnia karta często bywa taką kartą jakby to grzecznie powiedzieć z czterech liter. Kładziemy ją ale nie ma szału.
Na tą losowość kart wpływają nasze okejki, które wydajemy tak jak szyszunie w Kaskadi. Fajnie czyszczą rynek i delikatnie zapobiegają moim zielonym wybuchom agresji.
Podsumowanie
Doniczki to taka fajna łamigłówka przestrzenna, w której kładziemy coś obok czegoś by zdobywać punkty. Możliwości ich zdobywania jest wiele i to chyba najbardziej podoba mi się w tej grze. Podsumowując Doniczki może nie są taką grą, która odkrywa coś na nowo. Ja się po prostu dobrze przy niej bawię i chętnie zagram w nią by się zrelaskować oraz powkurzać, że karty mi nie podeszły. Brodaty smash!
[Współpraca reklamowa z AEG]