Mix Tura
Goblinki
W grze wcielamy się w gobliny, które pracują na umowę o dzieło u pewnej czarownicy. Naszym zadaniem jest próbowanie przeróżnych eliksirów i przeżycie w tych ciężkich warunkach pracy. Będziemy pracować z jakimś Brajanuszem, Niedomysłem lub Dwójeczką. Same ich imiona już nie napawają optymizmem. Czy zatem chociaż atmosfera pracy będzie miła i przyjemna? Gdzie tam! Zapomnij! Będą kradli nasze eliksiry i podrzucali swoje te niezbyt zdrowe. Och, ciężka jest praca w goblinim korpo. Przynajmniej dostaniemy ubezpieczenie w postaci antidotum. Tylko warto doczytać, tekst napisany małym druczkiem. „Antidotum jest jednorazowe”.
Mixtura to świetna gra imprezowa, w której będziemy starali się zostać ostatnim żywym goblinem. Każdy z nas na początku dostaje 3 „dobre” eliksiry, 1 truciznę oraz 1 token antidotum. Karty tasujemy ze sobą i układamy zakryte przed sobą.
W naszej turze będziemy dociągali jedną kartę i wprowadzali jej efekt w życie. Może być to prosty rozkaz, który zmusi nas do wypicia jednej z mikstur, każe komuś to zrobić lub w ogóle jakoś tak dziwnie zachachmęci. Mogą to też być zaklęcia, które wprowadzą jakiś efekt stały w życie. Gdzie np. nie będziemy mogli dotykać kart kciukiem lub będziemy musieli do wszystkich mówić zdrobnialutko. Kto pierwszy złamie goblińską magię – pije. Jeżeli wypijemy eliksir to jesteśmy bezpieczni. Kiedy wypijemy truciznę to musimy szybko łyknąć antidotum. Jak nie będziemy go mieli to umieramy i stajemy się duchem. By ponownie ożyć będziemy musieli kogoś zabić naszym efektem z wylosowanej karty. Gramy tak długo, aż zostanie tylko jeden żywy goblin. Czyli podobnie tak jak w nieśmiertelnym. „Może być tylko jeden”
Małe Pudełko
Jak na tak małe pudełko gra zawiera mnóstwo kart i fajne tokeny antidotum. Czy wy też zauważyliście, że w antidotum pływają oczy? To z czego to robią? Lepiej może nie pytać. Instrukcja szybko wprowadza nas do rozgrywki i zawiera nawet taki mały komiks z początku naszej pracy testera eliksirów. Każdy goblin pokrótce też jest opisany byśmy mogli bardziej się wczuć w ten zielonkawy klimat.
Sama rozgrywka jest bardzo przyjemna i sprawia masę frajdy. Zawsze kiedy grałem w miksturę mega się śmiałem i liczyłem na śmierć moich współpracowników. No w końcu walczyłem „uczciwie” o ten awans.
ROZKAZ
Karty rozkazów są naprawdę przeróżne, a jak byśmy chcieli to możemy stworzyć własne. Najbardziej podoba mi się rozkaz, który każe dwóm goblinom wypić swoje eliksiry. Jeżeli uważnie obserwujemy karty graczy to jesteśmy w stanie przewidzieć kiedy możemy zdobyć podwójnego fraga. Czyli zamienić w ducha 2 gobliny.
Karty zaklęć są fenomenalne. To, że nie możemy dotykać kart kciukiem lub wybraną ręką sprawia, że nikt nie jest bezpieczny. Najgorszym zaklęciem jest to, które każe pić goblinowi, który się pierwszy zaśmieje. Przecież przy tej grze inaczej się nie da.
Uwielbiam też ten stres kiedy wiem, że muszę wypić miksturę i mam 50/50 szans, żebym nie zginął. Gra ma bardzo dużo negatywnej interakcji, ale pamiętajmy by nie obrażać się na innych współgraczy, bo chodzi o to by się dobrze bawić.
Ogromnym plusem Mixtury jest możliwość rozgrywki, aż do 10 osób. Minimalna liczba graczy to 4, ale im więcej to tym lepiej. Mi udało się raz zagrać w towarzystwie 8 osób i po prostu na stole panował mega chaos. Nie byliśmy w stanie ogarnąć tego kto ma jakie zaklęcie i czego nie powinniśmy robić. To było po prostu świetne i nie obchodziła mnie moja porażka. Co do czasu rozgrywki to jest on bardzo zróżnicowany. Czasami partię potrafią trwać 10 minut, a czasami pijemy przez ponad pół godziny. Wszystko to zależy od liczby graczy i naszego szczęścia.
Podsumowanie
Mixtura to typowa gra imprezowa, która idealnie nadaje się na wszelkie imprezy i mocno zakrapiane spotkanie. Gra gładko wchodzi schłodzona i jako taki fajny fillerek dla odpoczynku naszych szarych komórek. Już nie raz ratowała mnie przed planszówkowym kacem. Może to nie będzie tytuł po który będziemy regularnie sięgać, ale jak nagle w domu zbierze się nam pełna wycieczka to zdecydowanie sięgnę po Mixturę. Polecam, tylko pamiętajmy jeżeli jesteśmy duchem nie obowiązuje nas L4 i inne benefity korpogoblinie.
[Współpraca reklamowa z Muduko]