Skulk Hollow

Skulk Hollow to asymetryczny pojedynek, w którym jedna osoba pokieruje armią słodkich lisków, a druga strona konfliktu wcieli się w wielkiego, złego Behemota. Lisy by wygrać muszą zablokować wszystkie zdolności strażnika przy użyciu brutalnej siły. Ogromny strażnik musi spełnić swój cel lub po prostu rozgnieść władcę futrzaków. Gotowi na małe BAM BAM?

Rozgrywka

Struktura tury każdego gracze będzie wyglądała mniej więcej podobnie. Będziemy zagrywać karty by poruszać się po mapie, odpalać różne nasze zdolności oraz zadawać obrażenia. Każda frakcja jednak posiada swoje własne unikatowe zdolności. Dlatego moje wrażenia opiszę z obydwu stron tak byście mieli pojęcie, że tylko jedna z nich jest ciekawa(UPS! Czyżby mały spoiler?).

Przebiegły Lisy

Lisy jak to one muszą być szczwane. Przecież nie mogą podbiegać do wielkiego kolosa, który rozgniecie ich swoim butem lub macką niczym jakieś Lemingi. Naszą walkę zaczniemy w zamku z 1 naszych strażników. Na początku gry jeszcze wybierzemy Króla lub Królową, którzy zapewni nam (lub nie) jakąś zdolność. W swojej turze lisy będą starały się podkraść do swojego przeciwnika i wskoczyć na niego niczym na rozpędzonego czerwia. Tam będą kłuły swoimi mieczykami by zablokować zdolności strażnika. Mogą też jeszcze strzelać z daleka ale to by było na tyle z naszych specjalnych ataków. Talia lisów zawiera też kilku różnych wojowników, których możemy przyzwać na pole bitwy. Rycerz jest w miarę wytrwały i może szybko wskoczyć na swojego przeciwnika. Łotrzyka może przyczepić się niczym rzep w dowolne miejsce kolosa. Łucznik bije z daleka.

Grając lisami czułem taką monotonię. Bo moja rozgrywka za każdym razem wyglądała tak samo. Cały czas robiłem tylko podejdź, wskocz i dźgnij. Trochę tak jak w filmie z Tomem Cruisem i Emily Blunt. Zdecydowanie nie czekałem na kolejne jutro. Liderzy, którzy posiadali jakieś specjalne zdolności(3 nich) też za bardzo mi w tym nie pomagali. Bo te umiejętności nie wnosiły nic aż tak ciekawego do mojej rozgrywki. Owszem były pewne momenty kiedy zrobiłem jakieś fajne zagranie dzięki zebraniu sporej liczby kryształków. Jednak wszystkie momenty ekscytacji mogę policzyć na mojej jednej kudłatej łapie. Granie Lisami jest po prostu OK.

Kolosalnie dobra zabawa

Bycie wielkim kamiennym strażnikiem jest proste. Człapiemy sobie po mapie, czasami coś rozgnieciemy, a jak nas swędzą plecy to podrapiemy się i strącimy kilka ogonów. Nawet nie usłyszymy błagalnego wołania o pomoc. Każdy wielkolud ma swoje specjalne zdolności oraz unikatowy sposób na wygraną. Wielki niezbyt troskliwy misiek robi bam bam swoimi łapami starając się zostawić jak najwięcej mokrych plam na mapie. Ośmiornica piorunuje wrogów swoimi mackami, a drapieżny ptak jest niezbyt zdecydowany i raz ląduje, a raz szybuje.

Granie strażnikami jest po prostu świetne. Jest to naprawdę ogromnie dobra zabawa. Chodzimy, bijemy i staramy się wygrać. Mamy może mniej akcji do wykonania ale bardzo podoba mi się to, że każdy kolos zapewnia inne wrażenia płynące z rozgrywki. Gdybym mógł to bym grał tylko nimi.

Ciężkie jest życie Strażnika

Strażnikami gra mi się lepiej ale to wcale nie oznacza, że są silniejsi. Przez to, że liski mogą magazynować kryształki do dodatkowych akcji balans rozgrywki może zostać szybko zaburzony. Wszystko to też zależy od tego kim gramy. Bo taki misiek to aż się cieszy gdy lisków jest dużo na mapie bo łatwiej mu je rozgnieść. Za to gdy gramy liskami przeciwko innemu ogromnemu rywalowi to możemy spamować naszych ogoniastych wojowników ile wlezie nie patrząc na ich szybko zmniejszającą się populację. Wtedy też łatwiej przygotować się do epickiej tury, w której po prostu zniszczymy strażnika praktycznie za jednym atakiem. Kolos nawet nie będzie miał czym się bronić…

Nic na to nie mogę poradzić

No i właśnie tu następuje coś co zawodzi mnie w tej grze. W Skulk Hollow nie mogę sobie od tak się poruszyć lub zrobić jakąś specyficzną akcję. Muszę polegać na tym co wylosuje z kart. Niestety przez to często wykonywałem akcję odrzucenia by dobrać karty by w ogóle coś zrobić lub by chociaż spróbować się obronić. Dlatego liski mają trochę lepiej bo magazynując energię łatwiej im wykonać zmasowany atak. Przez to „szukanie” specyficznych kart rozgrywka potrafi się trochę tak zapauzować i nawet nie mamy możliwości by ruszyć ją z miejsca. Nadal w lepszej sytuacji są liski bo zagrywając karty wojowników zmniejszamy ich liczbę w naszej talii co sprawia, że częściej możemy dobrać coś potrzebnego. 

Jakość i Komponenty

Pod względem komponentów Skulk Hollow jest po prostu super. Mamy ładne bajkowe ilustracje, kolorowe liski, oraz świetne, unikatowe meeple bossów. Wszystkie elementy zmieścimy też w osobnych pudełkach, które ułatwią nam rozstawienie gry na przyszłość. Insert też jest bardzo dobry. Tutaj nie mam do czego się przyczepić.

Podsumowanie

Bardzo podoba mi się koncept Skulk Hollow. Asymetryczny pojedynek gdzie wspinamy się na ogromne potwory i staramy się je obalić. To musiało się udać, prawda? Niestety czuje taki lekki niedosyt z tym co ta gra mi oferuje. Akcje są dość proste bo głównie poruszamy się, bijemy i to by było na tyle. Jedyną taką pozytywną rzeczą dla mnie to było granie jako ogromny strażnik. Rozgrywka nimi po prostu jest lepsza ale często też bywa trudniejsza przez zdolność magazynowania kryształków przez liski i przez pechowy dobór kart.

Ostateczny werdykt: Czasami nic nie zrobisz jak nic nie możesz zrobić.

Plusy

  • Wizualnie piękna
  • Asymetryczni strażnicy
  • Świetny koncept gry

Minusy

  • Balans lisków
  • Nie mogę zrobić czegoś co bym chciał przez zły dobór kart
  • Gra potrafi się dłużyć
  • Trochę za płytka rozgrywka

Podobne Posty