|

Heroes of Land, Air and Sea

Jaki interes mają Elf, Człowiek, Krasnolud oraz Ork w Heroes of Land, Air & Sea ?

Cztery fantastyczne rasy powalczą o dominację nad ćwiartkową krainą. Jak na grę 4X przystało będziemy rozwijać nasze królestwo, zdobędziemy nowe tereny, stoczymy ekscytujące walki oraz zrobimy coś co przypomina eksplorację.

Wiele osób porównywało Holas do Warcrafta. Ja jednak tego nie zrobię…

Pora wziąć topór w dłoń i ruszyć na podbój Azeroth.

Taktyczna wojno sztuka

Gdyby walka była słaba w Holas to byłbym niezmiernie zawiedziony. Jednak to ona jest największym Arthasem tej gry. Bitwy są szybkie, można w nich zrobić fajne zagrania i głównie polegają na przewidzeniu tego co może zagrać nasz przeciwnik. No chyba, że zaatakuje się 2 wojownikami i dostanie się fireball na kły(pozdro dla Michała). Bo rozpoczynając walkę każda ze stron może rzucić jedno zaklęcie, które już potrafi dużo zmienić w konflikcie. Później zagrywamy karty taktyki, które dają nam bonusy do siły. Te modyfikatory będą się zmieniać w zależności od karty zagranej przez naszego rywala. Szykujmy się na solidne mind games.

Niezmiernie mi się podoba walka i co najważniejsze zawsze mamy szansę na wygraną. Nawet jak ktoś zaatakuje naszego pojedynczego chłopa. Co do walki to lubię też to, że zdobywamy za nią punkty. To motywuje nas do ciągłego atakowania się, a nie campienia przy Crossroads.

Choć wszystko brzmi super to jednak każda stracona jednostka bardzo nas boli. Tym bardziej, że nie ma masowej opcji rekrutacji i zalewania wroga falami nowych jednostek. Nie ma też żadnej opcji come backu więc trzeba uważać na każdą bitwę.

Swój chłop, mój chłop

Ekonomicznie Holas ma budowę kilofa. Bo podstawą naszego rozwoju jest rekrutowania chłopów. To oni pozwalają nam wznosić nowe budynki, zbierać surowce z mapy oraz pomagają nam w podążaniu za czyjąś akcją. Jednak chłopi nie służą tylko do work, work. Bo jakby co to mogą też brać udział w walce i jak na typowe mięso armatnie radzą sobie w niej całkiem nieźle.

Follow za follow

Najlepszym motywem w Holas jest to, że jak ktoś wybierze ekonomiczną akcję w swojej turze to możemy ją skopiować wysyłając chłopa na to pole akcji. Blokuje go na tą rundę, ale dzięki temu mamy to uczucie, że cały czas jesteśmy w grze. Nawet w turze przeciwników. Prosty system, ale zarazem bardzo przyjemny.

Magia i Miecz

Zaklęcia są tym co znacznie podkręca rozgrywkę dla mnie w Holas. Można robić z nimi naprawdę potężne zagrania zmieniające sytuację na planszy. Bo oprócz typowych magicznych pocisków i fireballów możemy kogoś teleportować po planszy zaskakując wjazdem od tyłu. Możemy znacznie zwiększyć siłę jednej jednostki tak by rozbiła mur wrogów. Są też jeszcze zaklęcia ekonomiczne, które zapewnią nam stały dopływ surowców. Najlepsze jednak są te wszystkie counterspelle i zaklęcia kopiujące. Taki niebieski gracz jak ja uwielbia to.

Choć średnio podoba mi się metoda pozyskiwania nowych zaklęć. Bo jest całkowicie losowa. Nie wiemy co do nas trafi i czasami możemy patrzeć na kogoś z zazdrością jak np. dostał czar dodatkowej budowy. Przegięte na maksa.

Horda czy Przymierze?

Kolejnym dużym plusem Heroes of Land, Air & Sea jest asymetryczność dostępnych frakcji. Bo mamy Nocne elfy z króliczymi uszami, które lubią magię, Krasnoludzkich piratów z długimi brodami oraz bronią palną, Orków lubiących walić wszystko swoimi toporami oraz generycznych ludzi. Ta asymetria pomiędzy nimi sprowadza się głównie to ulubionego rodzaju terenu lub zdobywanych poszczególnych surowców oraz kilku zdolności wzmacniających ich statystyki. Jednak jak gram inną frakcję to czuję różnicę pomiędzy nimi. W tym też pomagają nam rasowi herosi. Bo każda strona konfliktu ma 3 różnych bohaterów do zwerbowania i oni zdecydowanie pogłębiają tą asymetrią pomiędzy rasami.

Wszystkie drogi prowadzą do Stormwind

Ścieżki, którymi mogą poruszać się nasze armię są tak zbudowane by można było wszędzie dotrzeć i zainicjować konflikt. Nie ma żadnego bunkrowania się ani wiecznego umacniania pozycji. Tutaj musimy być gotowi na to, że zawsze może się znaleźć większy Murloc. Dodatkowo w szybkim przemieszczaniu na planszy pomagają nam nasze łódki oraz statki powietrzne. Choć nie wiem jak wy, ale dość rzadko z nich korzystałem w moich rozgrywkach.

Eksploracja obrzeży

Eksploracja nowych terenów sprowadza się do tego, że jak wchodzimy do jakiegoś pola na planszy i jeżeli jest tam token to go podnosimy. Nie brzmi może to ekscytująco, ale te tokeny to takie wydarzenia, które mogę zapewnić dla nas coś pozytywnego lub coś negatywnego. Szczególnie te nieprzyjemne skutki mogą być bardzo bolesne dla nas na początku rozgrywki. Moje ulubione to takie wydarzenie gdzie mogłem stracić jednostkę jeżeli nie zapłaciłbym rudy. Potrafiło to mocno kogoś ograniczyć na początku eksploracji nowych terenów. Jest trochę nieuczciwie z tym tokenami więc trzeba grać z zasadą „life is brutal and full of zasadzkas”.

Czas rozgrywki

Rozgrywka w Holas jest szybka. Może nie tak szybka jak Kessel Run w Bloodmyst Isle, ale zdecydowanie nie poczujemy się znudzeni. Bo przy tym 4Xie spędzimy około 2 godzin na jednej partii. Nie jest to źle. Dodatkowo to, że możemy follować czyjeś akcje sprawia, że jesteśmy cały czas zaangażowani. Uwielbiam takie rozwiązania.

Ile Taurenów potrzeba do wydojenia gry?

Zaskoczę Was i powiem, że to nie jest gra na romantyczny wieczór we dwoje. Plansza jest zbyt pusta i mamy za dużo miejsca na kładzenie się na mapie. Nawet nie ma co rozkładać nóg naszych wież. Przy takich grach musi być 4 graczy by była pełna równowaga w wojowaniu o każdy skrawek dostępnego terenu.

Kolejnym zaskoczeniem jest to, że Heroes of Land, Air & Sea pozwala na rozgrywkę solo. Zagrałem, sprawdziłem i było całkiem ok. Bardziej potraktowałbym to jako tutorial do RTSowania. Automa atakuje nas i stara się zdobywać punkty. Jednak wystarczyło nie zbliżać się do jej terenów i mogłem swobodnie sobie eksplorować pozostałą wyspę.

Jakość i komponenty

Pod względem jakości to nigdy nie będzie Ardenweald. Choć i tak jest nieźle. Figurki są całkiem spoko i dobrze, że można odróżnić poszczególne jednostki. Fajne są też nasze stolice oraz wieże bo nadają tej grze takiego 3d looku. Gorzej z przechowaniem wszystkich komponentów. Bo jak mamy insercik na figurki to nasze budynki oraz statki musimy trzymać luźno w pudełko. W domu jakoś mi to nie przeszkadza, ale gorzej z transportem pudełka. Szczególnie przeszkadza w tym elfi statek, który usilnie próbuję zrobić dziurę w okładce Heroes of Land, Air & Sea.

Podsumowanie

Heroes of Land, Air & Sea to prawdziwy RTS na planszy. Choć warstwa ekonomiczna gry jest dość znikoma, bo opiera się głównie na zarządzaniu Peonami to ja wiem po co tu przybyłem. By po prostu walczyć na mapie moimi armiami i dobrze się bawić. Bo walka w tej grze jest taktyczna i lubię to przewidywania co może zagrać mój przeciwnik. Wszystko jeszcze urozmaicimy sobie czarami oraz asymetrycznymi bohaterami. Bardzo chętnie stoczę bitwę o podbój Azeroth tutaj zwany Aughmoore. 

Ostateczny Werdykt: Po prostu WOW

Wasza ulubiona rasa z Heroes of Land, Air & Sea?

Plusy

  • Followanie akcji
  • Taktyczna walka
  • Magiczne czary(fireball na twarz)
  • Różne frakcje
  • Spoko figurki
  • Warcraftowy styl

Minusy

  • Nierówna eksploracja
  • Na 2 osoby zbyt luźno
  • Elficki statek psujący moje pudełko

[Współpraca reklamowa z Galakta]

Podobne Posty