|

Footprints

Dokąd wieczorami tupta jaskiniowiec?

Na to pytanie i na wiele innych postaram się odpowiedzieć w mojej recenzji.

Fabuła

W Footprints wcielamy się w podróżującego jaskiniowca, który będzie starał się namalować jak najbardziej punktujące malowidła. Każdy z graczy poprowadzi inne plemię, które posiada swoich unikatowych wodzów. Rozgrywka skupia się głównie na dwóch wyborach. Czyli albo zagramy kartę dla ruchu i poruszymy się po mapie zbierając różne zasoby lub ulepszymy nasze krokowe możliwości. Po drodze zapalimy też combo ogniska, zbudujemy małe osady oraz postaramy się spełnić cele z kart. Osoba, która poradzi sobie najlepiej zostawi swój odcisk w historii ludzkości.

Co mi się podoba w Footprints:

Kamienne plemiona

Asymetryczność w Footprints jest raczej taka delikatna. Bo każde plemię posiada swoje ulubione rodzaje terenu oraz różni się wodzami. Ulubiony teren obrazuje po prostu liczba kart ruchu w naszej talii z tym terenem. Za to wodzów mamy dwóch i możemy grać z jednym lub oboma naraz. Każdy z nich ma fajną zdolność, która pozwala poruszyć się w ciekawy sposób lub wykonać jakąś specjalną akcję. Szkoda tylko, że nasi wodzowie są tylko jednorazową kartą. Bo raz użyci lądują w kupce zapomnianych kroków. Co do ich zdolności to niektóre potrafią być naprawdę przegięte. Choć jest też taki jeden wódz, który pozwala nam się cofnąć w linii prostej i zebrać dość sporo zasobów. Jak gramy na wężowej mapie to jego przydatność praktycznie spada do zera o czym przekonała się już moja żona.

Proste zasady

Instrukcja jest dobrze napisana i z łatwością wprowadza nas w ten jaskiniowy świat. Gra posiada też dość łatwą ikonografię, z którą nie będziemy mieli żadnego problemu. Jeżeli jednak nie będziemy czegoś pewni to wszystko możemy sprawdzić.

To tylko kilka ciasnych tur

Dokładnie 14 lub 15 w zależności od tego z iloma wodzami gramy. Każdą akcję jaką chcemy wykonać powinniśmy dobrze przemyśleć. Bo czuć tu tą ciasnotę. Cały czas borykamy się z decyzją czy jednak ruszyć do przodu, a może warto rozwinąć swoje umiejętności ruchu by później dotrzeć gdzieś dalej. To właśnie jest ogromną zaletą Footprints. Bo niby to taka prościutka gierka, a jednak musimy podjąć kilka strategicznych decyzji by ze wszystkim zdążyć. To, że karty możemy zagrywać na dwa sposoby to już jest tylko jagódką na tym kamiennym torcie.

Rozpalmy ogień

Karty ognia są takimi jednorazowymi akcjami. Pozwalają nam się poruszyć i rozwijają nasze akcje. Warto je zbierać bo w tym ciasnym wyścigu o punkty ruch nawet o jeden hex jest tego warty.

Malowidła zwycięstwa

Gra ma kilka możliwości do zdobywania punktów. Zyskamy je m.in. dzięki spełnianiu kart celów oraz zostawianiu naszych znaków w jaskiniach i za pomocą budynków. Każda jaskinia zapewnia inną punktację i dzięki modularnej mapie będziemy mogli ją ułożyć w innym miejscu za każdym razem. Przez to, że rozgrywka tak szybko się kończy to warto się pospieszyć by niej dotrzeć. Bo praktycznie daje nam to ¼ naszych punktów. Bliskość jaskiń zależy też od liczby graczy i układu mapy. Co do kart celów to jeżeli jakiegoś nie spełnimy to dostaniemy za to minusowe punkty. Dobieramy je w losowe sposób więc czasami bywało tak, że podchodziło nam coś co już zrobiliśmy, a niekiedy mieliśmy pecha i trzeba było się z tym pogodzić lub pospieszyć.

Co mogło by być lepsze:

Prehistoryczne grafiki

To nie jest koniecznie jakiś minus, ale nie każdemu może się spodobać ten jaskiniowy styl graficzny. Mi jest on praktycznie obojętny bo ilustracje mamy tylko na kartach wodzów. Choć czasami karty celów mogły by mieć trochę jaśniejsze tło bo jak graliśmy i świeciło mocne światło to ciężko było odróżnić szary dzyndzel ruchu od jasno zielonego.

Insert

Za to dużym minusem gry jest sam insert. To nie chodzi o to, że go nie ma. Tylko o to, że wewnątrz pudełka jest taka ramka, w którą musimy wszystko wcisnąć. Stanowi to nie lada wyzwanie. Jednak ostatnio odkryłem, że można podnieść jej dwie części i wsadzić tam część luźnych komponentów. Czyli insert jest tak ciasny jak sama rozgrywka.

Ilu jaskiniowców potrzebnych jest do zapalenia pochodni?

W Footprints można grać aż w 6 osób. Jak dla mnie jest to kolejny duży plus. Bo w rozgrywce dwuosobowej każdy głównie chodzi swoimi ścieżkami i robi swoje. Nie jest to złe ale trochę brakuje mi tej rywalizacji. Za to podróżowanie w większym gronie jest ciekawsze bo nie dość, że spieszymy się do maźnięcia czegoś na ścianie to jeszcze inni gracze blokują nam ruch oraz zabudowują pola swoimi budynkami. Jest wtedy ciaśniej i zdecydowanie bardziej emocjonująco. Akcja z dołu karty pozwala nam przeskoczyć kilku graczy naraz i ten ruch też jest dzięki temu fajniejszy.

Podsumowanie

Ostatnio popatrzyłem na moją półkę z grami i zauważyłem na niej głównie takie ciężkie tytuły na kilka godzin. Dlatego w poszukiwaniu czegoś lżejszego i idealnego na zakończenie wieczoru trafiłem właśnie na tą grę. Rozgrywka jest szybka, wodzowie plemion mają różne zdolności, a ten wybór jak zagrać daną kartę sprawia, że mam ochotę robić więcej kroków w Footprints.

Ostateczny werdykt: To mały krok dla jaskiniowca, ale wiele punktów dla nas.

Plusy

  • Lekkie asymetryczne plemiona
  • Proste zasady
  • Ciasna i szybka rozgrywka
  • Kilka możliwości do zdobywania punktów
  • Modularna plansza
  • Rozgrywka aż do 6 osób

Minusy

  • Prehistoryczne grafiki
  • Ciasny insert

[Współpraca reklamowa z Chilifox Games]

Podobne Posty