|

Małe Epickie Podziemia

Jest to taki tyci dungeon crawler, w którym wcielamy się w rolę bohaterów starających się pokonać wielkiego złego bosa. Po drodze będziemy bić goblinki, zbierzemy nowe graty i będziemy unikać pułapek.

Bohaterowie

Mamy aż 8 bohaterów do wyboru i każdy z nich jest unikatowy na swój sposób. Różnią się oni cechami, poziomem statów oraz specjalnymi zdolnościami. Każdy heros ma swoją rolę oraz jest dobrym w czymś innym. Będziemy mogli wcielić się m.in. w czarodzieja rzucającego magiczne pociski, krasnoludzką kapłankę leczącą naszych bohaterów oraz łotrzycę, która potrafi się skradać. Czyli trochę tak jak w Dungeon & Dragons lub World of Warcraft.

Eksploracja

Naszą wyprawę zaczniemy od środkowej karty podziemi i w ramach dalszego zwiedzania będziemy odsłaniać kolejne pomieszczenia. Możemy natrafić na gobliny, pułapki, portale, skarby i wiele innych ciekawych lochów. Nasze podziemia będą za każdym razem wyglądały inaczej i moim zdaniem to jest najmocniejszą cechą tego tytułu.

Przedmioty

Nowe zebrane przedmioty nie tylko zwiększą nasze cechy, pozwolą rzucać większą liczbą kości, ale zapewnią też specjalne zdolności. Przedmioty zdobędziemy pokonując potwory i przeszukując pomieszczenia. Możemy mieć dwie bronie, 1 zbroję i dwa amulety. Nowe bronie zastąpią nam nasze podstawowe ataki oraz pozwolą atakować z bliska lub daleka. Niechciane przedmioty lub te, które nam się nie zmieszczą trafią na rynek. Później będziemy mogli je stamtąd zabrać. Tylko musimy wyszukać specjalnego pomieszczenia, które daje nam taką możliwość. Jest to trochę denerwujące. Szczególnie jak chcemy zebrać secik. Bo w grze występują zestawy przedmiotów, które po skompletowaniu zapewnią dodatkowe umiejętności i jeszcze bardziej „dokokszą” naszą postać. Szkoda, że nie możemy się wymieniać przedmiotami.

Zaklęcia

W grze są też dostępne zaklęcia, które np. potrafią siać zniszczenie wśród wrogów, sprawiać iż staniemy się niewidzialni lub pozwolą się nam teleportować. Jest z czego wybierać i praktycznie każde jest przydatne. Choć z reguły szukałem tych co zadają obrażenia obszarowe by szybko eliminować goblinki. Rzucanie zaklęć jest bardzo wyczerpujące bo zużywa nasze skupienie. Często będzie nam jego brakować więc nie nastawiajmy się na aż tak regularne castowanie.

Walka

Gdy walczymy z potworami to wybieramy, którą bronią atakujemy. Sprawdzamy cechę, która jest przypisana do tej broni i rzucamy tyloma kośćmi. Zawsze będziemy maksymalnie rzucali 3 kośćmi. Z nich będziemy wybierać jedną, a resztę odrzucimy lub skorzystamy z ich specjalnych zdolności. Jedynka i dwójka zmodyfikuje nasz atak, szóstka uleczy nam jedno zdrowie. Niewykorzystane kostki mogą też zregenerować nasze skupienie.

Jeżeli nasz przeciwnik przeżył to rzuca on kością kontrataku. Z reguły świadczy to o obrażeniach, które polecą w naszą stronę. W najgorszym przypadku nasz poziom pochodni zostanie obniżony o jeden. Jest losowo, śmiesznie, a jak dostajemy w czapę to robi się nam przykro. Bo gra do łatwych nie należy.

Jest już ciemno

Tor z pochodnią informuje nas o tym ile czasu zostało do końca gry. Po każdej turze bohatera będziemy obniżać jego poziom o 1. Kiedy dojdzie do czaszki to znaczy, że przegraliśmy. Po drodze nasza pochodnia aktywuje też przeciwników i przyzwie nowe gobliny.

Gobliny są tymi wkurzającymi zielonym stworkami, które będą wyskakiwać i co chwilę nas nękać. Jest ich kilka rodzajów, ale każdy z nich ma tylko 1 życie. Gdyby na planszy miał się pojawić piąty to automatycznie przegrywamy. Lepiej ich nie polewać wodą bo musimy cały czas kontrolować ich populacje. Im więcej będzie ich na polu bitwy tym silniejsza stanie się zielona siła.

Miniony to takie mini bossy, które musimy pokonać by dostać się do leża bestii. Każdy z nich ma swój poziom życia, inaczej reaguje na pewne ataki i posiada specjalną zdolność. Zmierzymy się m.in. z Minotaurem, wielkim pająkiem oraz ogrem. Każdy z nich ma swojego unikatowego meepelka, który wygląda po prostu fenomenalnie.

Aktywacja potworów powoduje, że pędzą w stronę bohaterów i aktywują swoje zdolności. Czyli z reguły zadają nam obrażenia. O dziwo nie możemy się przed tym bronić. To tak naprawdę sprawia, że nasz poziom pancerza liczy się tylko podczas ataku na stwora. Jest to dość dziwne i delikatnie mnie wkurza, że moja niedźwiedzia zbroja nic nie potrafi zrobić. Nie po to zbierałem cały ten set.

W grupie siła

To w ilu bohaterów warto wybrać się na tą instację? Moim zdaniem warto zebrać klasyczną drużynę czyli Tank, Healer i dwa DPSy. Grając we dwójkę ciężko zrealizować nam nasz cel. Mamy dość spore lochy do odkrycia, a pochodnia posiada dość krótki kijek. Mimo iż gra w pełnym składzie wymaga od nas więcej do zrobienia to możemy w krótkim czasie odkryć więcej pomieszczeń. Jesteśmy też w stanie szybciej pokonać małych bossów oraz liczyć, że przez nas plecak przewinie się więcej wyposażenia. Grając razem z żoną zawsze wybieramy po dwóch bohaterów i przy takim wariancie pozostaniemy.

Walka z bossem

Kiedy już zbierzemy szare serce z minionów i wejdziemy do leża bosa to jesteśmy w stanie sprawdzić z kim będziemy walczyć. Bo na początku rozgrywki losowo wybieramy naszego wielkiego złoła. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie byśmy sami wybrali z kim chcemy się zmierzyć. Do walki staniemy z ogromny czerwonym smokiem co zieje ogniem, gdy zobaczmy gorgonę to skamieniejmy z wrażenia, a beholder strzeli swoim wzrokiem. Mamy do wyboru aż 6 bossów, którzy różnią się swoimi specjalnymi umiejętnościami oraz domkiem, który zamieszkują.

Gdy wejdziemy na pełnej do leża wielkiego złego to zajmiemy miejsce na jednym z pól. Zapewni nam to różne bonusy do walki, a czasami dostaniemy nawet dodatkowe obrażenia. Chyba gra nas nie lubi?

Walka z bestią odbywa się na normalnych zasadach, ale jest pewien haczyk. Nie wystarczy walić kośćmi w naszego głównego złego. Każdy boss na swoim pasku życia ma specjalne pieczęcie. Gdy dojdziemy do nich by dalej bić przeciwnika musimy wywabić go z ciepłej jaskini i wejść na pola, w których pojawiły się miniony. Małe Epickie Podziemia zamieniają się wtedy w taką wkurzającą grę w berka. Nasze szansę powodzenia oczywiście maleją im dalej oddalone były te pola od leża. To teraz pozostaje pewna irytująca kwestia. To czy warto w ogóle wracać do jego ciasnego mieszkanka? Otóż moim zdaniem nie. Bo gdy my sobie tak radośnie biegamy to pochodnia zaczyna powoli dogasać. Często nie możemy sobie pozwolić na błąd i nie opłaca nam się marnować ruchów by wracać do jego domku. Gdyby się zrezygnowało z tych pieczęci to rozgrywka była lepsza, a nie taka upierdliwa jak teraz.

Wygląd i komponenty

Jeżeli ktoś szuka figurek do sesji RPG to moim zdaniem warto kupić tą grę tylko po to. Są one małe, ale posiadają sporo detali i są dobre jakościowe. Graficznie jest troszeczkę warcraftowo, ale nadaje to tej grze takiego epickiego klimatu. Czytanie instrukcji było strasznie męczące, a ten ogrom symboli sprawił, że rozbolała nas głowa. Chciałbym powiedzieć, że w trakcie rozgrywki wszystko stało się jasne, ale tak nie było. Często musieliśmy posiłkować się filmikami z youtube, które co nieco rozjaśniło nasze wątpliwości.

Wyprawa solo

Małe Epickie podziemia zawiera też tryb solo, który powoduje, że gramy kilkoma bohaterami jednocześnie. Mam już kilkanaście samodzielnych rozgrywek za sobą i grało mi się naprawdę świetnie. Obecnie jest to moja ulubiona gra, w którą gram samemu bo oferuje mi szybkie przygotowanie rozgrywki, epicką walkę oraz bardzo dużą regrywalność.

Podsumowanie

Zwiedziłem podziemia, zagrałem w berka oraz pozbierałem tonę gratów. To pora to wszystko podsumować. W takim małym pudełku dostajemy mnóstwo komponentów, meepelków i figurek, które aż proszą się o pomalowanie. Gra jest bardzo regrywalna dzięki, różnym bohaterom, bossom, minionom, przedmiotom, oraz tym, że nasze loch za każdym razem będzie wyglądał inaczej. Jeżeli już przebrniemy przez tą symbolikę i przyzwyczaimy się do latania po lochu ze smokiem trzymanym za łapkę to dostajemy naprawdę solidny dungeon crawler.

Polecam małe epickie podziemia jeżeli szukamy czegoś szybkiego, niezobowiązującego, ale za to z epickim starciami. Uwielbiam zbieranie setów, rozwijanie bohatera oraz to, że mogę walczyć z wieloma ciekawymi bossami. Tylko uważajmy na te małe paskudne gobliny, które cały czas bawią się naszą pochodnią.

Podobne Posty