Wielce Imponujące Budowle

W Wielce Imponujących Budowlach wcielimy się w entuzjastów układania wielce imponujących budowli oraz kafelków na prostokątnej mapie. Tylko czy naprawdę te Wielce Imponujące Budowle są wielce imponujące?

Początkowa rywalizacja

Na początku gry czeka nas jakże wielce ważny wybór. Bo musimy wybrać czy gramy na stronie z rzeką (lekka asymetria) lub z jeziorem. Później czeka nas kolejna ważna decyzja bo musimy zdecydować kto gra jakim kolorem. U nas ten wybór odbywa się na zasadzie kto pierwszy złapie ten lepszy. Ta zręcznościowa mini gierka chyba nigdy mi się nie znudzi.

Kilka zasad, a chodnik tylko jeden

Po tym wstępie pora przejść do budowania. Rozgrywka będzie trwała 10 rund lub do momentu kiedy ktoś zbierze 3 Gollumowe pierścienie na swojej planszetce. W każdej rundzie będziemy mieli do wydania 7 monet (z pożyczką 9). Każdy z graczy będzie wykonywał po 1 akcji, a runda będzie trwała do momentu aż graczom nie skończą się pieniądze. Za monety będziemy kupować drogi, wieże, nowe dzielnice, a co najważniejsze cuda świata.

Podczas budowania jednak musimy pamiętać o kilku zasadach:

Droga do drogi lub do chodnika

Wieża do drogi lub do budynków

Dzielnice do drogi lub do dzielnic w tym samym kolorze

Co ty robisz! Chodnik nie jest drogą!

Cuda będziemy ustawiać według ich widzimisię.

Na koniec gry zapunktujemy m.in. za każdą zabudową dzielnicę. Nawet rzeką. Chodnikiem też. Cudem też. Zasobem naturalnym też. Inną dzielnicą. Droga też się liczy. Wieża może być. I brzeg planszy też się w to wlicza. Cuda też dodadzą kilka punkcików do naszego wyniku ale nie ma co się podniecać bo one głównie mają ładnie wyglądać. To chyba już wiecie dokąd zmierza ta recenzja?

Dlaczego lubię wielce imponująco budować?

Gra ma proste zasady* i chętnie zagram ją z rodzicami lub w naszym klubie gier planszowych w przerwie pomiędzy czymś cięższym. Idealnie sprawdza się na rozruch planszówkowej imprezy.

Na koniec gry uwielbiam podziwiać moje zabudowane poletko. Te 3d cuda świata robią ogromny efekt WOW. Nawet jak jest ich mało w moim mieście.

Lubię tą rywalizację o to kto będzie pierwszy w zabieraniu kafelków w następnej rundzie*. Bo dzięki akcji kupna postumentu mogę pokazać im moją wyższość biorąc w kolejnej rundzie coś na co czekali inni. Wtedy mogę ćwiczyć mój złowieszczy śmiech muahahahaha. Jeżeli szukamy „szerszej negatywnej interakcji” to możemy grać z kartami celów. Wtedy rywalizujemy o spełnianie wymagań z 3 kart celów i kto zrobi to najlepiej to dostanie dodatkowy zastrzyk punktów. Moim zdaniem rozgrywka jest wtedy jeszcze lepsza i walka o pierwszeństwo jest jeszcze bardziej ważniejsza.

Jest coś takiego satysfakcjonującego jak uda mi się postawić ten upragniony cud świata, którego nikt nie sprzątnął mi sprzed nosa. Mimo iż…

Coś co mnie irytuje

… cuda świata nie mają aż tak wielkiego wpływu na nasz wynik końcowy. Dla mnie to jest największym minusem tej gry. Tak długo zbierałem by spełnić wymagania akweduktu, a tu się okazuje, że da to mi tylko 1 marny punkt. Czuję się trochę oszukany biorąc pod uwagę tytuł gry. Dlatego strategia na „zabuduj jak najwięcej dzielnic” tak bardzo tu się sprawdza.

* Proste zasady? Próbowałeś kiedyś ułożyć piramidy tak by pasowały? Te cuda, które składają się z kilku elementów nie są aż tak łatwe do wyjaśnienia dla nowych graczy. Nie jest to też aż tak intuicyjne jak powinno być biorąc pod uwagę oznaczenia na kartach.

Skalowanie

W Wielce Imponujących budowlach grało mi się dobrze w każdym gronie. Choć kiedy gramy we dwójkę to mam jakby taką większą swobodę w tym co mogę zbudować. Bo mogę kontrolować to co zbiera moja żona i rzadziej zdarza mi się taka sytuacja, że coś mi podkrada. Choć czasami lubi te swoje złośliwe zagrania. Kiedy gramy w 5 graczy to cuda świata szybko znikają i trochę ciężko się nastawić na to, że coś sobie zaplanujemy. Wielokrotnie też zdarzało się tak, że w ostatnich rundach gry nie mogliśmy już zbudować cudów bo skończyły się na rynku i po prostu stawialiśmy resztówki tak by tylko zapełnić naszą mapę.

W wariancie solo zmierzymy się z automą, która podobnie jak moja żona kradnie mi kafelki i cuda świata. Mamy 2 poziomy trudności do wyboru ale powiem wam, że to nie to samo co rozgrywka z moją drugą połówką. Wolę rywalizować z nią bo po prostu jest ciekawiej. Choć cieszę się, że to nie jest taki tryb solo gdzie walczymy o najlepszy wynik z samym sobą.

Podsumowanie

Wielce Imponujące Budowle to kolejny kafelkowiec, w który gra mi się bardzo dobrze. Lubię takie tetrisowe układanki na planszy bo odprężają mnie, a po rozgrywce mogę podziwiać to co zbudowałem. Szkoda tylko, że te piękne drewniane cuda dają tak mało punktów. Bo czuję się nimi po prostu zawiedziony.

Ostateczny werdykt: Wielce Imponujące Budowle są spoko ale nie czuję cudów

Plusy

  • Przyjemne tetrisowanie
  • Zdobywanie punktów na kilka sposobów
  • Piękne budowle
  • Rywalizacja o kolejność w następnej rundzie
  • Odprężająca rozgrywka

Minusy

  • 3 Piramidy problemu
  • Wcale nie tak imponujące cuda

[Współpraca reklamowa z Lucky Duck Games]

Podobne Posty