Printing Press
Zapraszam Was do recenzji gry, która zdecydowanie nie jest dodatkiem, kontynuacją lub odcinaniem kuponów od Gutenberga. To samodzielny twór, który wpasowuje się w nowe świeże ramki realizacji kontraktów. Kiedy mamy już tą najważniejszą informację za sobą to pora zabrać się za drukowanie.
Proste drukowanie
W Printing Press będziemy starać się spełniać cele z ramek i płytek by zdobyć jak najwięcej punktów. Rozgrywka trwa tylko przez 3 rundy, a w każdej z nich będziemy układać inną ramkę. Na początku rundy wybierzemy zlecenie czyli ramkę razem z płytką drukarską. Później przez kilka tur dobieramy karty prasy drukarskiej starając się wydraftować potrzebne symbole. Na samym końcu rundy zamykamy ramkę oraz podliczamy punkty z niej. Do tego dojdą jeszcze punkty premiowe za zebrane symbole na koniec gry. Proste co nie?
Jeżeli spodziewaliście się czegoś wymagającego to zdecydowanie będziecie zawiedzeni. Jednak gra nie musi być skomplikowana by sprawić mi radość z rozgrywki. Jednak o tym to troszeczkę dalej.
Wewnętrzny układ
To co najbardziej podoba mi się w Printing Press to układanie kart wewnątrz ramek. Karty będziemy kładli pionowo lub poziomo w zależności od ich orientacji. Takim fajnym twistem jest to, że będziemy mogli przykrywać inne karty. Co prowadzi do tego, że musimy kombinować tak by nasz poszukiwany symbol był na górze. Lubię takie układanki i Printing Press przyjemnie łechta moje tetrisowe ego.
Losowe cele
Jednak powiedzmy sobie szczerze, że polowanie na karty bywa dość losowe i realizacja celów dużo zależy od szczęścia oraz od naszej inicjatywy. Czasami bywało tak, że karty akurat komuś podchodziły i mógł szybko coś ułożyć. Jednak w większości przypadków musimy się modlić by wpadło/zostało nam to chcemy. Możemy też odrzucić kartę by wylosować coś z woreczka. Jednak to potrafi zrobić tylko Tomek. Bo on dokładnie wie co wylosuje za każdym razem.
Ta alternatywa dobierania pojedynczych płytek prowadzi też do takiego złośliwego draftu. Szczególnie na dwóch graczy. Bo żona cały czas patrzyła na to co potrzebowałem i odrzucała mi karty na, które się czaiłem. Tego to ja się po niej nie spodziewałem. W żadne inne gry nie gra aż tak agresywnie i złośliwie.
Jeżeli nam nie idzie to zawsze możemy też spróbować skupić się na premiowych celach na koniec gry. Bo wtedy liczą się symbole na wszystkich ramkach i jest to miła alternatywa dla pechowców by nadrobić kilka punktów. Może nawet wygrać.
Pionierzy Druku
Każdy z nas na początku rozgrywki wybierze/wylosuje swojego pioniera druku. Nasi drukarze różnią się inicjatywą oraz swoją umiejętnością. Te zdolności pozwalają nam złamać zasady gry oraz pomagają nam w realizacji kontraktów.
Niestety umiejętności postaci są tylko jednorazowe. Strasznie mi się to nie podoba. Bo czuję się tym zawiedziony. Po użyciu skilla wybrany drukarz później leży sobie na stole i patrzy tylko na nas. Ja lubię czuć tą różnicę pomiędzy postaciami/frakcjami w grach. Bo daje mi to za każdym razem inne odczucia płynące z rozgrywki i dla mnie zwiększa regrywalność danego tytułu. Tutaj jest mi to praktycznie obojętne kim gram. Choć ten wybór postaci prowadzi też do czegoś co mnie bardzo irytuje…
To ile masz tych kosteczek?
Rozgrywka w Printing Press w większości przypadków jest dość płynna. Jednak przed każdym draftem potrafi się tak lekko zakorkować. Bo by określić kolejność dobierania kart trzeba policzyć wartość inicjatywy postaci, zebrane kostki oraz symbole kostek na zamkniętych i otwartych układach. Jest to po prostu mega irytujące. To niby taka mała rzecz, ale cały czas to musimy robić. Ja bym wolał grać, a nie bawić się w matematyka czarnych kostek. Przy dwóch graczach może to nie jest aż takie złe. Jednak jak gramy w czwórkę to wszyscy musimy to cały czas obliczać.
Koci błąd
W pierwszym druku Printing Press czyli tym recenzenckim trafił się też taki mały błąd. Bo symbol zecerstwa został wydrukowany też jako odwrócone „a” na niektórych elementach. Prowadziło to do wielu pomyłek bo na początku myśleliśmy, że jest to osobny symbol. Cała wina została zwalona na kotka i teraz już wiemy dlaczego to on jest na okładce.
Grafika i komponenty
W środku tego małe pudła dostajemy sporo komponentów. Wszystkie ruchome elementy zmieścimy w dwóch skrzyniach, które musimy sami złożyć. Lubię takie rozwiązania i Granna mnie do tego przyzwyczaiła. Bo wszystkie drogi prowadzą do porządku. Reszta komponentów jest jak najbardziej w porządku i pomaga mi się wprowadzić w ten drukarski nastrój.
Podsumowanie
Printing Press to takie sprytne zbieranie literek i symboli by realizować kontrakty. Rozgrywka na początku była dość przyjemna jednak już po kilku grach przestała nas zachwycać. Jest to raczej taka gra, którą wyciągniemy raz na pół roku z szafy i mimo iż będziemy się dobrze w nią bawić to szybko o niej zapomnimy. Printing Press to typowy przykład gry, w którą zagram jeżeli jestem w nastroju.
[Współpraca reklamowa z Granna]