Brazil Świt Imperium
Na dworze zrobiło się jakoś tak szaro, zimno i nieprzyjemnie. Zaproponowałem mojej żonie wyprawę do ciepłych krajów. Kiedy ona zaczęła szukać zakwaterowania i transportu ja ku jej zdziwieniu rozłożyłem planszę z kafelków na stole. Ona powiedziała, że chciała lecieć do Brazylii, a ja powiedziałem, że Brazil to my mamy w domu. Mimo iż doszło do małego nieporozumienia między nami bawiliśmy się świetnie. Sprawdźmy to świebodzin-euro.
Wygląd
Już sama okładka gry przyciąga nasz wzrok i jakoś tak pozytywnie kojarzy mi się z serią gier komputerowych Tropico. Gra jest bardzo kolorowa i pięknie wykonana i na sam widok modularnych elementów planszy robi się cieplej na serduszku. W środku dostajemy mnóstwo komponentów, a najbardziej podobają mi się jednostki wojskowe. Trochę przypominają mi mini figury szachowe. Pozytywnie mnie też zaskoczył podajnik na zasoby, który możemy wyjąć z pudełka dzięki czemu nie uświadczymy bałaganu na stole. Oczywiście, w pierwszej rozgrywce nie pomyśleliśmy o tym, ale przy kolejnych już naprawiliśmy nasz błąd. Gra według mnie jest wykonana na najwyższym poziomie.
Rozgrywka
Przed rozpoczęciem gry trzeba ułożyć plansze z kafelków i przygotować ją według ilości graczy oraz poziomu konfliktu jaki chcemy by występował w grze. W instrukcji na ten moment są 2 układy planszy dla dwóch graczy i po 3 dla trzech i czterech graczy. Liczę, że w przyszłości na stronie wydawcy pojawią się jakieś dodatkowe mapy. Samo układanie planszy jest bardzo satysfakcjonującym zajęciem i uwielbiam gry z modularną planszą.
Na początku gry każdy z nas dostanie swoją frakcję i będziemy mógł wybrać jednego z dwóch liderów. Brazylijczycy, bo w sumie gra się toczy na ich terenie będą mogli wybrać 1 z czterech liderów. Brazil jest to asymetryczna gra, więc część jednostek wojskowych oraz wszyscy liderzy różnią się od siebie i posiadają swoje zdolności.
Każdy z graczy dostanie też 6 kart misji – po dwie misje na każdą erę. Z tej puli będziemy musieli wybrać jedną misję na erę 1, 2 i 3. Warto wybrać w miarę podobne do siebie, bo będzie nam je łatwiej spełnić i zyskać dodatkowe punkty zwycięstwa.
W Brazil będziemy rozwijać nasze imperium i realizować cele. Będziemy to robić wykonując jedną z 7 akcji dostępnych w grze. W następnej turze będziemy musieli wybrać inną akcje przesuwając nasz znacznik. Podobnie jak w grze na literę S, ale do tego przejdziemy w podsumowaniu.
Dostępne w akcje grze to:
Rekrutacja. Będziemy mogli rekrutować jedną jednostkę oraz dobrać jedną kartę bitewną. Karty bitewne pozwolą nam zwiększyć naszą siłę militarną podczas starcia lub zapewnią ciekawą jednorazową zdolność. Najbardziej podoba mi się karta kapitulacji bo pozwala zniwelować walkę płacąc atakującemu 1 złota. Bardzo przydała mi się w ostatniej rundzie gry gdy mój przeciwnik próbował przejąć moje miasto regionalne.
Obraz. Będziemy mogli pozyskać obraz, który zapewni nam ulepszenie akcji oraz dodatkowe umiejętności. W grze występują 3 poziomy obrazów. Te z najwyższego poziomu zapewniają bardzo mocne bonusy jednak ich pozyskanie jest kosztowniejsze.
Budowa. Chyba najważniejsza funkcja w całej grze, którą będziemy chcieli wykonywać jak najczęściej. Będziemy mogli zbudować jeden budynek z aktualnej ery lub z poprzednich. Zapewnia nam to surowce do wykonywania pozostałych akcji. Każdy kafel budynku jest dwustronny i my wybieramy, którą stronę chcemy wybudować. Podczas budowania musimy też sprawdzić czy umieściliśmy go na odpowiednim terenie. Bo np. kopalnie złota możemy postawić tylko na terenie z bryłą złota.
Reforma. Jeżeli posiadamy budynek bez żadnych zasobów będziemy mogli go obrócić na drugą stronę i wyprodukować surowce. Akcja obrotu jest opcjonalna, więc możemy zostawić go na tej samej stronie jednak czasami pozwoli nam to uzyskać surowce bez posiadania wymaganego terenu.
Rozwój. Będziemy mogli nabyć manufakturę i umieścić ją według kształtu na jednym z pól akcji. Zapewniają nam dodatkowe benefity lub zmniejszają koszt innych akcji.
Port. Będziemy mogli pozyskać jeden dowolny surowiec. Chyba najrzadziej przez nas wybierana akcja. Mimo, iż usprawnienie tej akcji daje nam możliwość dobrania złotej karty, to posiadając dobrze rozwinięte imperium raczej będziemy wybierać inne możliwości.
Handel. Będziemy mogli wymienić surowce na inne oraz zdobyć złoto, naukę oraz złote karty. Złote karty zapewniają nam dodatkowe akcje, a niektóre z nich dodatkową punktację na koniec gry. Każda taka karta możemy być też użyta jako złoto i bardzo podoba mi się ten zabieg.
Po wykonaniu każdej z tych akcji będziemy mogli wykonać ruch jedną jednostką oraz dodatkowo specjalny ruch w zależności od akcji jaką wybraliśmy. Będziemy przesuwać nasze wojsko i toczyć konflikty oraz eksplorować płytki odkryć, które zapewnią nam dodatkowe interakcje.
Jeżeli w naszej turze zrealizujemy misję i jeżeli nikt jeszcze nie zrobił tego przed nami to wtedy wszyscy gracze przechodzą do kolejnej ery. My wtedy będziemy mogli wystawić jeden pałac, który zapewni nam dodatkową punktację na koniec gry i jakiś mały bonus w postaci kart lub surowców. Inni gracze nadal będą mogli wypełniać swoje misje i stawiać pałace.
Gra toczy się do momentu, w którym któryś z graczy wykona misję 3 ery. Po czym obecna runda jest dokańczana i następuje podliczanie wyników.
Tak w skrócie wygląda rozgrywka w Brazil więc może przejdźmy teraz do tego na co wszyscy czekali. Czyli plus i minusy życia w tak tropikalnym klimacie.
Plusy
Gra posiada proste zasady i dobrze napisaną instrukcję. Polecam ją dokładnie przeczytać, bo czasami zdarzały się wątpliwości co do niektórych wykonywanych akcji. Nie wiedzieliśmy np. o tym, że kiedy zdobędziemy obraz produkujący dodatkową trzcinę to powinniśmy już teraz wyprodukować tą trzcinę na naszych wszystkich polach uprawnych.
Szybka rozgrywka. Wszystko to zależy oczywiście od tego jak długo nasi współgracze myślą i szybko podejmują decyzje. Z reguły rozgrywki na 4 osoby trwały niecałe 2 godziny, a w dwójkę jesteśmy w stanie się zmieścić w ciągu godziny.
Tak apropo liczby graczy to Brazil dobrze skaluje. Gra się zarówno dobrze w pełnym składzie oraz w dwójkę. To rzadko się zdarza w takich grach strategicznych. Mapa jest wtedy trochę mniejsza i tak jak jakoś bardziej motywuje do konfliktu.
Budowanie w Brazil zapewnia masę frajdy. Uwielbiam stawiać nowe budynki i patrzeć jak moje imperium poszerza swoje tereny. Ten aspekt ekonomiczny jest tutaj bardzo dobrze zrobiony. Zaczynamy z tartakami i polami trzciny, a kończymy na akademiach i kościołach. Wraz ze zmianą ery czuje się ten rozwój jak pozyskamy zdolność budowania nowych budynków.
W Brazil punktujemy praktycznie za każdą wykonaną akcję – wszystko ładnie i czytelnie jest zaznaczone na naszych planszach gracza. Tylko nie jesteśmy pewni ile dokładnie przeciwnicy posiadają punktów bo musielibyśmy co chwilę liczyć nowo powstałe budynki, jednostki, zdolności oraz karty.
Regrywalność
Najważniejszy dla mnie czynnik, który moim zdaniem Brazil spełnia. Dzięki różnemu ułożeniu mapy i zróżnicowanym frakcjom nasza rozgrywka będzie wyglądała zupełnie inaczej za każdym razem. Nasi liderzy ukierunkowują nas na wykonywanie pewnych akcji by zdobyć jak największy bonus na koniec gry. Różne karty usprawnień jakie zdobędziemy też zasadniczo modyfikują rozgrywkę. Po prostu mam ochotę wracać do tego tytułu i próbować różnych strategii.
Minusy
Największym minusem gry są liderzy i ich zdolności. Uwielbiam gry, w których każdy może grać inną frakcją i też się dobrze bawić. Jednak niestety nie ma tutaj dobrego balansu wśród liderów. Niektórzy dowódcy mają zdolność, która działa tylko przez pierwsze 3 przypadki jak np. twoje pierwsze 3 pola trzcinowe zapewniają więcej punktów i dodatkową produkcję, a niektórych działa przez całą grę jak np. Napoleona, która pozwala mu wydać dwie karty bitewne by otrzymać najbardziej pożądany zasób jakim jest nauka. Nie ma też żadnych tokenów lub znaczników by zaznaczyć, że wykorzystało się daną umiejętność. Wolałbym, aby każdy z nich dawał jakąś pasywną zdolność, która działałaby przez całą rozgrywkę.
3,5 x
Kolejnym sporym zawodem jest walka. Ktoś kto się spodziewał pełnoprawnego 4x może czuć lekki zawód. Po każdej wykonanej akcji możemy wykonać ruch i jeżeli nasze jednostki spotkają się z przeciwnika dochodzi do walki. Niektóre jednostki jak armaty czy grenadierzy mogą atakować z daleka, ale nie daje to żadnych bonusów, bo walka przebiega tak samo. Po czym zagrywamy do 3 kart bitewnych i porównujemy wyniki. Kto posiada wyższy wynik wygrywa, a w przypadku remisu wygrywa obrońca. Po czym przegrany traci wszystkie jednostki uczestniczące w bitwie i umieszcza je na swojej planszy. Może je zrekrutować ponownie nie płacąc kosztu i nawet kiedy tego nie zrobi to nadal zapewnią mu punkty zwycięstwa na koniec gry. Jeżeli przejmiemy teren należący do przeciwnika to możemy wydawać zasoby jak nasze, a jeżeli było to pole z miastem regionalnym to nam zapewni ekstra punkty na koniec gry. Nie ma też tutaj opcji całkowitej eliminacji gracza, bo nie możemy zaatakować głównego pałacu, a szkoda, bo wolałbym taką alternatywną drogę do wygranej.
Gra toczy się na tyle szybko, iż konflikty dopiero zaczęły się rozgrywać w ostatnich fazach rozgrywki i nie zapewniały, aż tak mocnych benefitów. Nie sprawiały też wrażenia, iż przeciwnik będzie patrzył z przerażeniem jak krok po kroku rujnujemy jego marzenia.
Nie jestem miłośnikiem trybu solo w grach, ale zawsze podczas recenzji sprawdzam taką opcję. Tutaj jest ona jedynie samouczkiem i takim dobrym wstępem do poznania zasad. W ciągu 20 rund musimy dojść do 3 ery, zwerbować wszystkie jednostki oraz pokonać nieruchome siły przeciwnika. Oponent nie wykonuje żadnych ruchów i jest to tylko wyścig z czasem. Z tego co wiem to wydawca pracuje nad pełnoprawną automą więc liczę, że wprowadzi coś ciekawego i będę mógł to sprawdzić.
Podsumowanie
Nie była to może miłość od pierwszego wejrzenia, ale z każdą kolejną rozgrywką coraz bardziej przekonywałem się do tego tytułu. Wakacje w Brazil okazały się bardzo udane i wróciłem wypoczęty oraz gotowy do dalszych podróży.
Wiele osób porównuje tę grę do Scythe i może faktycznie ten przymus wykonywania innej akcji co rundę jest podobny. Jednak już sama rozgrywka i klimat jest zupełnie inny. Jeżeli miałbym wybrać jedną z nich to byłby to ciężki wybór, ale sądzę, że padłoby na Brazil. Bo gra się zarówno dobrze w cztery osoby jak i w skromnym gronie dwuosobowym.
Jeżeli przymkniemy oko na walkę, która jest tylko takim małym dodatkiem to sądzę, że dostajemy świetną euro grę o rozwoju naszych włości. Gra też bardzo spodobała się mojej żonie co mnie niezmiernie ucieszyło, bo wiem, że będziemy często wracać do tego tytułu.
[Współpraca reklamowa z Lucrum Games]