Machina Arcana
Machina Arcana to bardzo mroczny dungeon crawler, w którym będziemy eksplorować lochy, zdobywać itemy oraz walczyć z potworami. Czyli można powiedzieć taki standardowy locho pełzacz. Jednak jest kilka rzeczy, które mocno wyróżniają tę grę.
Mroczna Fabuła
Historia Machina Arcana opowiada o ekspedycji, która natrafia na ruiny podziemnego kompleksu. Jej członkowie bez zastanowienia wchodzą do dziwnej jamy no i zaczyna się istny horror…
By w pełni poznać fabułę Machina Arcana musimy przejść 3 długie scenariusze. Każdy z nich składa się z kilku rozdziałów, które będziemy odblokowywać w trakcie rozgrywki. Rozdziały wprowadzają nas w mroczny klimat opisując to co się dzieje z naszą ekspedycją. Finał każdego scenariusza kończy się epicką walką, ale dalej nic nie będę wam spoilerował. Bo warto to samemu sprawdzić. Jednak mogę powiedzieć, że ja byłem bardzo mocno wkręcony odkrywając nowe elementy naszej przygody. Czytałem każdy tekst, oglądałem dokładnie obrazki na kartach, a gdy graliśmy w domu to słuchaliśmy muzyki z oficjalnego soundtracku. No dosłownie nie mogło być bardziej klimatycznie.
Scenariusze Machina Arcana są bardzo rozbudowane, a ukończenie każdego z nich zajmuje kilka godzin. Niestety nie ma możliwości zapisu więc przechodzimy całą przygodę za jednym podejściem albo robimy fotki i próbujemy wszystko rozstawić tak jak było następnym razem. Możemy każdy scenariusz przejść pojedynczo lub połączyć je w jedną długą kampanię. Ja polecam tą drugą opcję ale do tego jeszcze wrócimy.
Co do liczby scenariuszy to są tylko 3. Czy to dużo biorąc pod uwagę cenę gry? Moim zdaniem powinno być ich więcej. Tak przynajmniej dwa razy tyle. Bo po przejściu wszystkiego chciałbym grać dalej i poznawać co się stało z naszą wyprawą. Oczywiście można kupić dodatki, które dodają dodatkowe przygody i szczerze bardzo mocno zastawiam się nad tym.
Po ukończeniu kampanii zagrałem jeszcze kilka razy bo jest coś co mi wynagradza małą liczbę scenariuszy…
Mroczna Eksploracja
Eksploracja lochów to jest coś co najbardziej lubię w grach i Machina Arcana mnie nie zawodzi. Bo nasze przygody nie toczą się na z góry na ustalonych mapach. Początkowe kafelki terenu oraz te nowe, które będziemy dokładać losujemy z dostępnej puli. Sprawia to, że nasze rozgrywki będą za każdym razem wyglądać inaczej. Płytki terenu różnią się układem pól, specjalnymi miejscami oraz mają swój taki osobisty mroczny klimacik. W końcu gra, w której nie muszę szukać kafelka 102 i dodać go do 303 pod odpowiednim kątem by stworzyć przejście do płytki 404. Najlepsze jest to, że opuszczając jakiś kafel wszystkimi badaczami może też zostawić to co tam zastaliśmy…
Mroczni badacze
W Machina Arcana możemy się wcielić w jednego z 8 badaczy. Różnią się oni swoimi statystykami, umiejętnościami, klasą postaci oraz każdy z nich ma swoją osobistą historię. Naprawdę gdyby zrobić z tego grę komputerową lub film to mamy już wszystko gotowe. Przy okazji jest to też dobry materiał na sesję RPG.
Bohaterów będziemy wyposażać w nowy ekwipunek, którego jest naprawdę bardzo dużo do wyboru. Mamy topory, karabiny, łuki, a nawet glewie, która odbija się od wrogów niczym chakram Xeny. Będziemy mogli też zdobyć nowe zbroje, artefakty oraz przedmioty jednorazowego użytku.
Najlepszą rzeczą w ekwipunku w Machina Arcana jest możliwość jego modyfikacji. Bo do przedmiotów możemy dodać liczne ulepszania albo nawet łączyć je razem ze sobą. To nie tylko zwiększy nasz poziom ataku, moc czy premię do pancerza. Dostaniemy też specjalne umiejętności oraz wzmocnienia naszych statystyk. Lubię się bawić w coś takiego w grach i dla mnie to jest po prostu fenomenalne.
Prowadzi to jednak do czegoś z czym nawet sam Cthulhu by sobie nie poradził…
Mroczny Poziom Potworów
Jak już wspominałem wcześniej w lochach czekają na nas liczne maszkary. Możemy z bliska przywitać się z Buopotem co lubi skakać. Diakonem co nie atakuje ale podnosi poziom grozy. Jest nawet Shoggoth, który preferuje sąsiadować ze ścianą.
Potwory podobnie jak bohaterowie różnią się statystkami, umiejętnościami oraz swoimi atakami. Niektóre biją tylko z bliska. Część woli pluć jadem za rogu, a reszty po prostu nie chcemy poznać. Szczególnie tych eterycznych, których normalnie nie możemy zranić. Nawet Rutinoscorbin nie pomaga. Wtedy pozostaje nam tylko brać nogi za pas i próbować jakiś alternatywnych metod eliminacji. Kevin sam w domu byłby zadowolony.
To teraz przejdźmy do tego małego problemu, o którym wspominałem w poprzednim rozdziale. Potwory w Machina Arcana stanowią wyzwanie, ale do pewnego momentu. Bo jeżeli na początku gry nie posiadamy nic to wtedy walka jest trudna i modlimy się o każdy celny strzał. Jednak im więcej zdobywamy ekwipunku tym łatwiej nam idzie. Moja żona w jednej rozgrywce tak zmodyfikowała swój pancerze, że była praktycznie odporna na wszystkie ataki. Ja grając Phillipem miałem tak silny poziom ataku, że trafiałem wszystko co tylko zechcę. Nawet kośćmi nie musiałem rzucać. Niestety można tu zrobić naprawdę przegięte kombinacje przedmiotów i to dość szybko.
Moim zdaniem problemem jest skalowanie potworów. Potwory dzielą się na 4 poziomy, a na początku scenariusza zaczniemy z tymi z pierwszego. By weszły nowe silniejsze to muszą nam nie wchodzić testy na grozę lub musimy dobierać pewne wydarzenia. Podnoszenie poziomu potworów dzieje się zbyt wolno dlatego warto przechodzić całą przygodę jako kampanię. Bo wtedy zostawiamy przedmioty ale każdy scenariusz będziemy zaczynać z wyższym poziomem zagrożenia. Choć przy jakiś uber modyfikacjach ekwipunku i tak nam nic nie grozi. Moim zdaniem odbiera to uczucie zagrożenia z walki z tymi horrorami.
Mroczne obrażenie
Fani dużych cyferek obrażeń będą niezadowoleni z Machina Arcana. Bo modyfikując naszą broń nie dodajemy dodatkowych obrażeń, a jedynie zwiększamy szansę przebicia pancerza lub woli przeciwników. Każdy atak nie ważne jak silny zadaje tylko jedną ranę. Na początku nie mogłem się do tego przyzwyczaić. Jednak później wytłumaczyłem sobie to, że Machina Arcana podchodzi do walki dość realistycznie. Bo przecież w prawdziwym życiu nie mamy paska zdrowia, który się zmniejsza z każdym kolejnym ciosem. Dostajesz ranę, a jak otrzymasz ich więcej niż twoja wytrzymałość to jesteś pepsi.
Mroczny ukos
Coś dziwnego co na mnie czekało w zwiedzaniu lochów Machina Arcana to poruszanie się na ukos. Z reguły w RPGach żeby to zrobić trzeba wydać dodatkowy punkt ruchu. Tutaj możemy chodzić tak jak nam tylko się podoba. Prowadziło to jednak do wielu niejasnych sytuacji. Bo biorąc pod uwagę rozmieszczenie ścian lub niektórych przeszkód na kaflach terenu nie byliśmy pewni czy możemy tak zrobić. Często musieliśmy dyskutować ze sobą na ten temat i po paru razach stwierdziliśmy, że walić logikę! Jak mogę na szagę to mogę.
Mroczna Instrukcja
Instrukcja w Machina Arcana jest dość obszerna. Zawiera ona sporo tekstu, który wszystko dokładnie opisuje i posiada też sporo przykładów. Jednak po suchym przeczytaniu zasady gry nie byłem pewien jak w nią grać. Dlatego Machina Arcana przychodzi z czymś świetnym. Bo dostajemy osobną książeczkę, która prowadzi nas przez pierwsze 5 rund scenariusza opisując przebieg naszych tur. Moim zdaniem to jest rewelka. Do tego otrzymujemy jeszcze wielkie podpowiadajki z akcjami do wyboru, symbolami oraz przebiegiem rozgrywki.
Mroczna Jakość
Ja preferuję jak w tych dungeon crawlerach za gruby hajs są figurki. Lubię je później malować bo nadaje to większego klimatu grze oraz mogę użyć je w sesjach RPG. Machina Arcana jednak oferuję mi zwykłe standisi. Są ładne oraz klimatyczne, ale to nie to samo. Szkoda, że chociaż bohaterowie nie zostali przedstawieni za pomocą mojego ukochanego plastiku.
Co do reszty rzeczy to jest bardzo dobrze. Gra ma świetny insert, który wszystko ładnie segreguje. Zostawia nawet miejsce na dodatki(o tej informacji poinformowałem już żonę). Kafle terenów są grube, ilustracje na kartach są bardzo klimatyczne, a przy okazji wszystko to ocieka grozą. Czyli tak jak powinno być w Cthullowej grze.
Na dodatek w instrukcji otrzymujemy ilustracje jak to wszystko powinniśmy ułożyć w pudełku. To powinien być standard w grach. Proszę o więcej takich usprawnień. Bo w Tetrisa to wolę grać ale na kompie. Oczywiście nie podczas pracy…
Mroczne Podsumowanie
Machina Arcana naprawdę R’lyeh banie. Wszystko przez ten rewelacyjny mroczny klimat, ciekawą fabułą oraz eksplorację lochów. Każdego rozgrywka była dla mnie wydarzeniem, każdy rzut kośćmi budził emocje, a kiedy wchodził test na grozę to czułem się tak jakbym ponownie zdał maturę. Mimo iż przygoda z grą była dość krótka to jako fan macek jestem zadowolony. Bo historię, które przeżyliśmy w tej mrocznej jamie zostaną z nami do końca naszych dni.
Jaki jest Wasz ulubiony mroczny dungeon crawler?
[Współpraca reklamowa z Galakta]