Azul Ogród Królowej
Co jakiś czas w kinach pojawia się nowa część szybkich i wściekłych. Kolejne odsłony tej rodzinnej sagi nie wiele wnoszą do fabuły i moim zdaniem podobnie jest z naszymi Azulami. Zamiast bardziej łysych bohaterów, ekstra bryk, nowych antagonistów dostajemy heksagonalne kafle z podobną mechaniką i jakimś bajerkiem. To czy warto w ogóle kupić nowego Azula? Zapraszamy do recenzji gry Calico Azul czyli królowa z ciepłą kołderką, ale ze zbyt wysoką wieżą.
Ogród dla naszej królowej
W grze będziemy budować ogród dla naszej królowej. Posadzkę wyłożymy pięknymi kolorowymi heksami z różnymi ciekawymi wzorami. Do naszego początkowego ogrodu będziemy mogli też dodawać nowe kafle by zwiększyć jego pojemność. Jednak królowa jest wymagająca i musimy pamiętać o kilku zasadach.
W naszej turze będziemy mogli dobrać elementy ogrodu, położyć jeden z nich lub spasować.
Przy doborze płytek/heksów wybieramy czy chcemy zabrać kolor czy wzór. Jeżeli wybierzemy wzór to bierzemy wszystkie elementy z tym wzorem, ale muszą być one w różnym kolorze. Przy wyborze koloru muszą być one o różnym wzorze. Jeżeli któryś element się powtarza to bierzemy tylko jeden.
Zebrane elementy trafią do naszego magazynu. Ma on tylko 12 miejsc na heksy i 2 miejsca na płytki ogrodu. Musimy uważać by go za szybko nie zapełnić bo wtedy nie będziemy mogli dobrać nowych elementów.
Heksy dla Królowej
By dołożyć heksy lub płytki ogrodu to musimy zapłacić koszt w zależności tego ile dany element jest warty punktów minus jeden. By np. położyć heksa motylka, który jest warty 3 punkty to musimy odrzucić 2 kafelki z motylem, ale muszą posiadać inny kolor. Możemy też odrzucić 2 elementy tego samego koloru, ale muszą mieć inny wzór. Wydaje się to wszystko trochę pokręcone, ale już po chwili się do tego przyzwyczaimy.
Gra trwa 4 rundy i po każdej rundzie nastąpi punktacja. Punkty na koniec każdej rundy będą przyznawane za określone symbole oraz kolor naszych kafelków. Wszystko to określi nasze magiczne pokrętło, które jest „naprawdę bardzo przydatne.” Dostaniemy też punkty za liczbę pawilonów w naszym ogrodzie. Jednak podczas pierwszych rozgrywek często nam się o tym zapominało bo symbol na kołowrotku jest dość mały.
Punkty na koniec rozgrywki będą się liczyły za ułożone zestawy wzorów i kolorów. Musimy mieć minimum 3 z każdego rodzaju/koloru ułożone obok siebie by liczyły się nam do punktacji. Na koniec gry dostaniemy jeszcze punkty za każdy zestaw 6 kolorów lub 6 tych samych wzorów.
Wrażenia
Wygląd i komponenty
Czy znacie taką sytuację kiedy żona robi sobie kolorowe pazurki, chwaląc się nimi i pyta czy widzę różnice pomiędzy poszczególnymi kolorami? Ja wtedy potakuje moją głową i staram się wyglądać na takiego, który wie o co chodzi. Podobna sytuacja jest w tym Azulu. Kafelki koloru liliowego oraz fioletowego są tak bardzo podobne do siebie, że często mam problem z ich odróżnieniem. Szczególnie jak gramy na naszym balkonie i mocno świeci słońce. Z zielonymi kolorami to już sobie daje radę. Jest wiele kolorów i mógłby być użyty np. pomarańczowy, który tak bardzo lubię.
Co do samych planszetek ogrodów to są one bardzo cieniutkie, ale w sumie w niczym mi to nie przeszkadza. Za to jest jedna rzecz, która bardzo mnie irytuje w grach planszowych czyli ubogi tor punktacji. Czy tak ciężko zrobić wartości co jedno pole? Ja jestem takim typem gracza, który wie, że ma dostać 21 punktów to nie będzie sobie radośnie skakał pioneczkiem licząc na głos przebyte pola. Ja po prostu dodam sobie w głowie te 21 punktów i postawię mój pionek na odpowiednim miejscu, a tutaj tego nie mogę zrobić bo nie chcę się pomylić.
Jeszcze przyczepiłbym się do tej ogromnej wieży, z którą czasami mamy problem z wyciągnięciem z pudełka. Trochę się boję, że kiedyś ją uszkodzę a szkoda by było. Boje się też o zużyte heksy, które z głośnym trzaskiem są tam wrzucane. Niestety już widać ślady obicia na kafelkach i przestaliśmy już jest wrzucać tam. Sama wypraska za to bardzo mi się podoba i wszystkie elementy ładnie w niej leżą. Nawet jak ustawię pudełko w pionie.
Rozgrywka
Od razu na wstępie powiem, że nie jestem jakimś ogromnym fanem Azula. Z reguły moi znajomi zmuszali mnie do grania a ja tylko grzecznie potakiwałem i tylko czekałem na dźwięk rozbijanych kafli. Jednak ten Azul przypadł mi do gustu. Ogród królowej to taka zagadka logiczna, której rezultaty poznamy tak naprawdę na zakończenie gry. Bo przy dokładaniu naszych heksów cały czas musimy myśleć w przód. Może nie dostaniemy za to punktów na zakończenie, którejś rundy, ale na sam koniec rozgrywki ułożony zestaw może nam nieźle zapunktować. Moje szare komórki musiały cały czas pracować i po prostu z każdą kolejną rozgrywkę mam ochotę optymalizować ruchy i poprawiać moje wyniki. Nie przez przypadek porównałem tego Azula do Calico bo czuję się, że bez odpowiedniego układania na planszy nie wygramy. Też tutaj mamy zamkniętą przestrzeń, którą co prawda możemy trochę rozszerzyć, ale kołderka i tak jest króciutka. Musimy też przestrzegać wielu zasad w układaniu elementów ogrodu i jest to bardzo ciekawe. Cała gra to tak naprawdę taka wariacja na temat zdobywania zestawów rożnych elementów. W sumie w tym przypadku układania ich w naszym ogrodzie.
Punktacja
Kiedy pierwszy raz grałem w Azul ogród królowej to sądziłem, że nie warto układać tych bardziej wymagających elementów o wartości 5 lub 6 punktów. Teraz moje zdanie się trochę zmieniło. Tak naprawdę to wszystko zależy od tego co zbierzemy i co jesteśmy w stanie ułożyć. Jednak pamiętajmy elementy, których nie ułożymy pod koniec rozgrywki dostarczą nam minusowe punkty. Możliwość zdobywania punktów pod koniec każdej rundy i na sam koniec gry sprawia, że praktycznie każdy dołożony element się liczy. Oczywiście musimy starać się układać je minimum w trójkach, by w ogóle zapunktować. Często tak bywało, że podczas podsumowania na koniec rundy dostawaliśmy mało punktów a na sam koniec rozgrywki potrafiliśmy zdobyć ich kilkadziesiąt.
Jokery
Na początku gry dostajemy 3 jokery i możemy ich użyć by zastąpić wymagane elementy podczas dokładania elementów do ogrodu. By pozyskać nowe będziemy musieli obtoczyć, któryś z elementów ogrodu. Fontanna da nam 1, ławka 2 a pawilon 3 jokery. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie bo potrafi nas to czasami uratować kiedy nie możemy znaleźć upragnionych kolorów lub wzorów. Oczywiście warto obtoczyć altankę bo daje nam to aż 3 jokery. Choć tak naprawdę nie zdobędziemy ich tak dużo więc musimy odpowiednio wykalkulować kiedy opłaca się ich użyć.
Kto pierwszy to niestety nie zawsze ten lepszy
Mam takie dziwne wrażenie, że pierwszy gracz ma trochę taki ciężki początek. Jego wybór płytek jest znacznie ograniczony bo wybieramy tylko z czterech heksów. Następny gracz będzie wybierał z 4 nowych i tego co zostanie. Kolejny gracz będzie miał jeszcze większy wybór i tak dalej. Oczywiście wszystko to zależy od wylosowanych elementów. W rozgrywce dwuosobowej jakoś mi to nie przeszkadza, ale w większym gronie uważam, że nie warto być pierwszym graczem. Jeszcze przy okazji jeżeli jako pierwsi spasujemy w rundzie to dostaniemy karę w postaci jednego minusowego punktu. Czyli opłaca się grać i robić jak najwięcej w rundzie.
Czy minus sześć punktów to dużo?
Podczas gry możemy skorzystać z dobrania pustego elementu ogrodu. Wtedy musimy stracić 6 punktów i teraz pytanie czy warto w ogóle to zrobić. Moim zdaniem nie warto i nawet nie powinniśmy rozważać takiej opcji. Zostało to wprowadzone tylko po to by nie zablokować się i mieć możliwość dołożenia heksów. Podczas naszych rozgrywek nigdy nie skorzystaliśmy z tej opcji i szczerze zdecydowanie odradzam. Bo strata nawet jednego punktu często przesądzała nad wygraną czy przegraną.
Regrywalność
Mimo iż przebieg rozgrywki będzie w miarę taki samy. To wszystkie układy i układy jakie będziemy tworzyć będą się różniły. Oczywiście wszystko to zależy od naszego szczęścia i od tego czy reszta graczy nie zakosi nam upragnionych płytek.
Podsumowanie
Jest! Udało się. Nareszcie Azul, w którego mam ochotę zagrać. Nie tylko podoba mi się on graficznie (choć z maleńkimi minusami), ale też samo układanie płytek jest ciekawsze i bardziej wymagające. Rozgrywka jest bardzo przyjemna, a planowanie kilka ruchów w przód sprawia mi radość gdy widzę, jak mój plan się udał. Choć nigdy nie udało mi się przekroczyć magicznej bariery 240 punktów. Gdybym miał ocenić Azulatowość tej gry to dałbym ocenę 10/10. Jednak samo wykonanie tej gry i te podobne kolory sprawiają, że finalna ocena jest odrobinę niższa. Azul dostaje ode mnie motylka, kwiatek oraz drzewo. Co wy sądzicie o tym Azulu? Czy nadal to ta sama przyjemna rodzinna gra?
[Współpraca reklamowa z Lacerta]