Great Western Trail Argentyna
W GWT Argentyna nadal będziemy robić rundki wokół mapy doręczając nasze krowy do głównego miasta. Tym razem będzie to Buenos Aires. Po drodze zrobimy czu czu naszym pociągiem, odwiedzimy różne lokacje, wzniesiemy nowe budynki oraz to co najważniejsze czyli zbudujemy talię krów. Dowiemy się też dlaczego kowboje lubią tańczyć breakdance.
Buenos Dias Buenos Aires
By przyjrzeć się dokładnie temu krowiemu fenomenowi musimy wyruszyć w podróż. Nasze pierwsze kroki postawimy w dowolnym neutralnym budynku na mapie. Delikatnie to przyspieszy naszą wycieczkę. Bo już teraz jesteśmy w stanie podziwiać te piękne nizinne klimaty Las Pampas. Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać…
Krowy Pfistera
Podstawą każdej podróży jest pożywny prowiant. Wszyscy gracze dostaną taką sama talię pysznych krów. Krowy różnią się kolorem, nazwą, siłą oraz wartością mięsnych punktów. Odwiedzając niektóre lokacji będziemy mogli wyrzucić krowę na discard (jakby co to one jeszcze żyją nie trzeba informować PETA) by pobrać siano.
Zatrudniając nowych Gauchos(pasterzy) skorzystamy z krowich kuponów rabatowych i będziemy mogli zwerbować nowe krowy. Będą one silniejsze, smaczniejsze i zapewnią więcej pożywnych punktów. Poznamy też smak Wagyu fioletowych krówek, które rozpuszczają się w ustach, a nie w dłoni.
Ten krowi deck building jest taki minimalny. Bo tak naprawdę głównie te początkowe krowy będziemy wykorzystywać do różnych akcji. Nowe bydło będzie nam służyć do zarabianie większej liczby pieniędzy podczas dostaw. Tak jak w każdym deck buildingu możemy też krowy usunąć z gry by polepszyć nasz przemiał kart. Mamy też możliwość dobierania i odrzucania krów korzystając z różnych akcji. Dzięki temu możemy sobie ustawić taką rękę jaką potrzebujemy.
Nasze krowy będę też uzbrojone, ale do tego to wrócimy za chwilę.
Budynki A i B
Gdy już znudzi nam się odwiedzanie neutralnych lokacji na mapie to sami będziemy mogli pobawić się w stolarzy. By postawić nowe budynki wydamy ciężko zarobione pesos. Musimy też oczywiście zatrudnić pomoc bo im więcej głów to tym raźniej. Nowe budowle zapewnią nam nowe akcje oraz nowe możliwości. Z tych budynków będziemy mogli skorzystać tylko my więc jest to trochę samolubne.
Budynki posiadają dwie strony A i B. Na początku rozgrywki zdecydujemy jakimi stronami chcemy grać. Możemy nawet zrobić to losowo. Tych 10 budynków to nie jest tylko krowa, akcja pomocnicza, pociąg i to koniec. Otóż nie senior and seniorita. Te nowe akcje pozwalają nam zdobywać zboże, rozdawać zmęczenie innym graczom, pomagać rolnikom oraz przemieszczać się dalej w głąb Argentyny. Opcji jest więcej, a to jeszcze nie koniec. Budując budynki na polach zboża możemy zwiększyć liczbę zdobytych zasobów. Wszystko to pięknie zazębia się ze sobą. Choć czasami ciężko powiedzieć czy coś jest na polu zboża biorąc pod uwagę, że jak stawiamy budynek to zasłaniamy sobie ikonę nam o tym mówiącą. Oprócz tego możemy też jeszcze zbudować nowy budynek na fundamentach starego płacąc różnicę w cenie. Jest to jedyna możliwość by wznieść te najsilniejsze przystanki.
Pociąg do punktów
Pociąg w poprzedniej części GWT był tylko lokomotywą punktów. Teraz będziemy przeć dalej w ten nizinny krajobraz by korzystać ze skrótów. Im dalej nasz pociąg będzie się znajdował tym szybciej będziemy mogli dojechać do Buenos Aires. Przez co doręczymy więcej krów i wszystkiego też będzie więcej. Po drodze rozbudujemy nowe stacje kolejowe by zdobyć dodatkowe zasoby, bonusy oraz punktacje na koniec gry. Jako ogromny fan kolei chętnie kupuje ten ticket to ride by jechać dalej i dalej. Nie ukrywam, że jest to moja ulubiona strategia na wygraną.
Farmerzy czyli bandit shaming
Argentyńscy bandyci musieli ściągnąć swoje bandany by zająć się legalną uprawą roli. Jednak nadal będą wydłużać naszą trasę żądając od nas haraczu/pomocy. By pomóc farmerom musimy ich odwiedzić zbierając odpowiednią liczbę kos. W tą broń będą uzbrojeni nasi robotnicy oraz krowy. By skorzystać z krów musimy je odrzucić(one nadal żyją jakby co) i pobrać karty zmęczenia. Zapychają one naszą talię zapewniając nam minusowe punkty na koniec gry. Każdy z nas zacznie z jedną taką kartą, ale nie martwmy się możemy się ich pozbyć doręczając je do Buenos Aires lub usuwając z gry.
Gdy pomożemy rolnikowi może go zatrudnić aby zbierał dla nas zboże lub umieścić go obok planszy by zapewnił nam punkty na koniec gry. Dostaniemy też dzięki temu mały zastrzyk gotówki.
Starałem się grać na strategię z farmerami i powiem Wam, że jakoś tego nie czuję. Ja wiem, że oni produkują zboże, które jest nam potrzebne w tej grze. Tylko zatrudnienie farmera kosztuje dość sporo pieniędzy, których cały czas nam będzie brakować. Próbowałem i wolę nie zbierać kart zmęczenia.
Nabrzeże pełne statków czyli 17,69 % więcej GWT w GWT
Zastanawialiście się kiedyś co się dzieje z krowami po ich doręczeniu? GWT Argentyna odpowie nam na to pytanie. Teraz po dostawie bydła będziemy umieszczać nasze dyski rozwoju na statkach w zależności od wartości doręczonych krów do Bueons Aires. Daje to nam kolejną szansę na rozwój. Różne kolory statków będą odpływać w zależności od tego jak szybko gra postępuje.
Dyski z tych statków co odpłynęły przeniesiemy do 3 portów. Przed każdym doręczeniem mamy jeszcze jeden w krok, w którym możemy wydać zboże by umieścić dysk z portu w mieście. Zyskamy za to pieniądze oraz punkty zwycięstwa. To kolejna nowa strategia dodana do GWT i podoba mi się takie rozwiązanie. Bo jest spójna z wszystkim co robimy w grze.
Przez te 3 ogromne miasta gra zajmuje wtedy tak około 17,69 % więcej stołu. Jednak moim zdaniem warto było je dodać bo to jeszcze bardziej rozwinęło nasze możliwości. Pewnie zastanawiacie się skąd zabrałem te procenty. Otóż przeliczyłem współczynnik krów, a wartość pomnożyłem o pole kwadratowe tych 3 miast. Do moich obliczeń oczywiście skorzystałem z Trzeciego Prawa Pfistera. Krów nigdy za mało.
Nasze miasta mają też wpływ na cele dostępne w grze. Bo często wymagają one by nasz dysk znajdował się w jakiejś ćwiartce miasta. Cele są też bardziej zróżnicowane, a jeden budynek pozwala nawet je odrzucać by podnosić krowi certyfikat.
Rozwój ozorka
Rozwój akcji to jest to co lubię w Great Western Trail. Na początku każdy z nas dostanie tylko dwie akcje pomocnicze do wyboru. Wraz z kolejnym doręczaniem krów nasze akcje oraz możliwości staną się silniejsze. Będziemy mogli dobierać więcej krów, przeć szybciej do przodu, a nawet odblokujemy nowe akcje. Jedną z nich jest zdobywanie zboża. Praktycznie jest to must have by bawić się w farmę i w umieszczanie dysków na miastach.
Jeden Estancerios, Drugi Estancerios, Trzeci Estancerios…
Rozgrywka w GWT Argentyna jest krótsza, sprawniejsza, ma więcej możliwości, a te skróty kolejowe czynią wszystko szybsze. Teraz czuje się jakby to był wyścig do mety. Kołderka podczas każdego ruchy staje się krótsza odsłaniając nasze zmarznięte kopyta. Oczywiście długość tego wyścigu zależy od innych graczy. Czy będą się zatrzymywać na każdym postoju? Czy może będą parli do przodu byle by doręczyć jak najwięcej krów? Czy ktoś w ogóle będzie budował budynki? Drugie Prawo Pfistera mówi o tym, że czas jest jak wymiona krowy. Im bardziej je rozciągniesz to tym dłużej będziesz doił.
Na dwie osoby rozgrywka trwała niecałe 2 godziny. Bardzo dobrze nam się grało, ale każdy głównie zwracał uwagę na swoją planszetkę i nie przejmował się zbytnio wyborem trasy. Sytuacja zmieniła się kiedy do stołu zasiadło więcej graczy. Bo sprawiało to, że na planszy pojawiało się więcej budynków przez co musieliśmy robić więcej przystanków. Mimo iż każdy z nas mógł wykonać więcej kroków.
Do ogólnego czasu rozgrywki nie liczyłem rozłożenia gry. Jest to bardzo długi proces i bywa trochę męczący. Polecam zatrudnić odpowiedniego pracownika w postaci żony, kolegi lub innej bliskiej osoby. Mój kot dodaje tak z 5-10 minut więcej podczas rozkładania tej gry bo musiałem szukać kowboi po podłodze.
Samotny Pedro
Tryb solo w GWT Argentyna jest bardzo dobry. Jego obsługa jest prosta i niewymagająca. W turze Pedra będziemy ciągnąć kartę z jego talii rozpatrując jej efekt. Pedro ma praktycznie takie same możliwości jak my i to jest jego największą zaletą. Będzie się też specjalizował w jakiejś akcji co czyni go dość regrywalnym. Sprawdziłem, pograłem i dzięki niemu nauczyłem się grać. Choć GWT Argentyna nie będzie moją ulubioną grą do gry solo. Bo wolę w nią grać z żywym inwentarzem.
Planszą do raju przez piekło insertu
Były same pochwały oraz zachwyty to teraz przyszła pora na narzekanie. GWT Argentyna posiada te same rewelacyjne planszetki gracza co druga edycja. Wszystko jest na nich ułożone i daje mi podobne uczucie jak zakup dodatkowych planszetek gracza do Terraformacji Marsa.
Jednak są też rzeczy, które tratowały mój dobry humor. Plansza jest zbyt odblaskowa co sprawia, że czasami nie widzimy co się dzieje po drugiej stronie stołu. Rolnicy koloru żółtego i pomarańczowego są bardzo podobni do siebie co sprawiło już kilka pomyłek. Statki nie posiadają jasnej informacji do jakiego portu odpływają. Musimy uważnie przypatrzeć się kolorowi kotwicy. Brązowa i czarna kotwica wyglądają bardzo podobnie. Nasi kowboje ze swoimi kapeluszami są chwiejni przez to co chwilę tańczą breakdance. Jednak z tymi rzeczami da się jeszcze żyć.
Najgorszym zjawiskiem z tego wszystko jest jednak insert. By to wszystko staranie upchać trzeba się mocno napracować. Na BGG są specjalne wątki gdzie ludzie pokazują innym graczom jak to wszystko utrzymać w porządku. Ja trzymam woreczki z robotnikami na pudełku. Bo sprawia to, że wszystko się domyka, a moja wieża planszówkowa wydaje się wyższa. Tego właśnie potrzebowałem…
Możliwości jest wiele, a dróg do zwycięstwa jeszcze więcej.
Dotarłem do końca tego krowiego szlaku i mogę Wam powiedzieć, że każda podróż do Argentyny była wyborna. Podobały mi się liczne drogi do zwycięstwa, które mogłem obrać, rozwój moich akcji, wznoszenie nowych budynków oraz to co najważniejsze czyli jazda kolejką po torach.
GWT Argentyna oferuje nam więcej, jeszcze więcej i odrobinę więcej tego krowiego dobra. Ta gra działa jak dobrze naoliwiona machina, która łączy w sobie wiele euro aspektów korzystając z najważniejszego Pierwszego Prawa Pfistera:
Jeżeli coś już jest dobre to uczyń to jeszcze lepsze.
Muuuuusicie spróbować !!
[Współpraca reklamowa Rebel.pl]