Earth Under Siege Flashpoint
Mamo ja chce X-Coma !
Ale my mamy X-Coma w domu:
Zapraszam Was na recenzję Earth Under Siege Flashpoint
Ziemia została zaatakowana przez Xethan. Jest to obca rasa kosmitów, której większość przedstawicieli jest łysych i ma niezbyt przyjemny wyraz twarzy. My wcielamy się w rolę agentów równie tajemniczej organizacji AEGIS, której zadaniem jest pozbycie się tych intruzów. Walka z kosmitami będzie odbywała się na terenie Europy co przeczy większości filmów, w których obcy widzą tylko USA jako jedyny kraj nadający się do inwazji.
Rozgrywka
W Earth Under Siege Flashpoint będziemy skradać się, sabotować instalację elektryczną, hakować kamery oraz robić Johna McClane przeciskając się przez szyby wentylacyjne. Oczywiście czeka też nas eliminacja kosmitów. Do tego użyjemy karabinów, katan, granatów, a nawet będziemy mogli skorzystać z technologii obcych. Jednak musimy wziąć pod uwagę, że wszystko warto robić po cichu. Bo kiedy wrogowie odkryją nas to wtedy ruszą do zmasowanego ataku.
Earth Under Siege Flashpoint możemy rozgrywać w formie kampanii albo pojedynczych misji. Oczywiście forma ciągła jest bardziej interesująca bo podczas przechodzenia kolejnych scenariuszy będziemy levelować naszych bohaterów, zdobywać nowy sprzęt, usprawniać naszą bazę
i poczujemy ten postęp w wypędzeniu kosmitów z Europy.
Kości czy karty? Why not both?
EUSF łączy w sobie rzuty kośćmi z zagrywaniem kart. Kości użyjemy do wykonywania wszystkich testów w grze. Bo będziemy musieli rzucać na trafienie, na obronę, na sabotowanie różnych urządzeń i inne hackerskie rzeczy. Jednak nie martwmy się. Bo to nie jest głupia losowa gra z kośćmi, w której pech może zepsuć nam zabawę.
Bo mamy wiele sposobów na zwiększanie naszego szczęścia. Uwielbiam to budowanie puli kości przed każdym moim rzutem. Weźmy sobie taką Naukowczynię. Nie jest ona zbyt dobra w strzelaniu. Jednak nasza broń dodają kolejną kość do trafienia, kiedy wydamy token skupienia pasujący do testu to zyskamy lepszą czerwoną kość, dodatkowo zagramy kartę, która wpłynie na nasz wynik.
Rzucamy i kurczaki zabrakło nam jednego sukcesu. To teraz możemy odrzucić kartę by przerzucić dowolną liczbę kości. Mamy też jeszcze ekwipunek, który potrafi zamienić tokeny nauki na pozytywny rezultat. Nawet niektórzy członkowie załogi mogą nam pomóc w osiągnięciu sukcesu.
Jak widzicie możemy sobie nawzajem pomagać w testach i to jest świetne w tej grze.
Każdy agent posiada swoją talię kart. Nie tylko wpływają one na testy, ale dają też nam dodatkowe umiejętności, które wzmacniają nasze akcje. Dodamy sobie atak obszarowy do naszego ciosu kataną, zwiększymy obrażenia z ukrycia lub pomożemy komuś w potrzebie. Dzięki nim będziemy mogli zrobić naprawdę epickie zagrania.
Ten duet kart i kości działa tu bardzo dobrze. Jednak nie jest to jedyna rzecz, która mechanicznie zachwyca mniej w tej grze.
Płynne akcje
Gra posiada ciekawy system wykonywania akcji. Każdy bohater posiada 3 tokeny rozkazów i 3 tokeny ruchu. Wyczerpując token ruchu będziemy mogli poruszać się lub skradać się. Tokeny rozkazu pozwolą nam strzelać, sabotować sprzęt elektroniczny, podnosić loot, zdobywać tokeny skupienia, odkrywać technologie obcych, wymieniać się sprzętem, leczyć kogoś i jeszcze będziemy mogli podnosić naszych kolegów z drużyny. Opcji jest dużo do wyboru.
Jednak najlepsze jest to, że bohaterowie mogą się aktywować w dowolnej kolejności. Możemy nawet zrobić tak, że jedną akcję zrobi jeden gracz, później ktoś inny wykona ruch i możemy wrócić do pierwszego gracza. Kolejność jest dosłownie dowolna. Dzięki tym manewrom możemy lepiej skoordynować nasze akcje. Bo możemy np. przygotować się do zmasowanego ataku na silniejszego przeciwnika. Możemy też tak zrobić, że np. jeden gracz sabotuje kamerę, kolejny otwiera drzwi tylko po to by jeszcze inny członek naszego zespołu nafaszerował kogoś ołowiem. Mamy dosłownie setki opcji do wspólnego dzielenia się obowiązkami. Po prostu czuć to, że jesteśmy prawdziwymi komandosami podczas akcji.
Jednak żeby nie było za łatwo to podczas fazy odświeżania możemy odświeżyć tylko 3 tokeny akcji. Będą takie rundy gdzie będziemy mogli pójść ALL IN, a będą też takie, w których musimy poczekać na regenerację naszych możliwości. Dlatego też trzeba sobie to wszystko dobrze zbilansować. Byśmy mogli wykonać cele misji.
Asasyni, medycy oraz dziadkowie z Vormachtu
Do naszej dyspozycji mamy 6 różnych agentów. Każdy z nich jest dobry w czymś innym. Asasyn jest mistrzem w skradaniu się i potrafi bić kilku wrogów jednocześnie. Medyk leczy kompanów i z łatwością stawia ich na nogi. Naukowczyni ma smykałkę do sabotowania różnych urządzeń. Żołnierka jest dobra w eliminacji wrogów. Snajper robi to co żołnierka tylko, że na odległość i odrobinę ciszej. Lider zespołu czyli moja ulubiona postać wspomaga kompanów w testach i stara się by wszyscy miło spędzili czas.
Każda postać posiada swoje talię kart która zapewnia im ciekawą asymetrię. W trakcie gry będziemy rozwijać naszych agentów. Do talii dołożymy nowe karty i usuniemy te niechciane. Co zmieni nasz sposób rozgrywki. Zmienimy też tokeny akcji na lepsze. Wyposażymy się w silniejszy ekwipunek itp. Do tego jeszcze rozwiniemy naszą bazę, która zapewni nam kolejne opcje. Fani RPGowego levelowania będą tutaj zadowoleni.
EUSF zaspokoi też nasze oczekiwania co do różnorodności przeciwników. Bo zmierzymy się z dronami, żołnierzami z Vormachtu, spec obcymi, psionikami, kolesiami z dużymi i małymi spluwami oraz bydlakami z jeszcze większymi gnatami.
To urozmaicenia polega raczej na statystykach wrogów, ich zdolności oraz odpornościach. Pod względem wyglądu raczej specjalnie się nie różnią. Nasi oponenci mogą też zostać wzmocnieni co zapewni im boosta do wszystkiego co opisałem powyżej. Będą czekały też na nas boss fighty, ale do tego jeszcze nie doszedłem w kampanii.
Ścieżki rozwijają się
Kolejnym plusem Earth Under Siege Flashpoint jest to, że każdy scenariusz jest bardzo mocno urozmaicony. Bo posiada różne cele, układ planszy i innych wrogów. W jednej misji musiałem kogoś eskortować, w kolejnej ściągałem dane z komputera, a niektóre scenariusze po prostu wymagały ode mnie eliminacji jakiegoś celu.
Po przejściu niektórych misji będziemy wybierać jedną z dwóch nowych. Znacznie wpływa to na regrywalność tej gry. Bo chętnie bym sprawdził co mnie ominęło. Do tego dochodzą jeszcze misje poboczne, które musimy sobie odblokować podczas przechodzenia tych głównych. Wiąże się to z reguły ze zrobieniem czegoś ekstra i zwiększa ryzyko wykrycia przez wrogów.
Dodatkowo na regrywalność misji wpływa fakt, że zawsze na początku gry dobieramy kartę komplikacji, która psuła nam zabawę. Do tego jednak wrócimy za chwilę.
Możemy też zmienić nasze podejście do wykonywania misji wybierając inną kartę strategii. Zapewni nam to inny zestaw ekwipunku oraz specjalną zdolność. Moją ulubioną jest szpiegostwo. Bo w stylu Mission Impossible dostaniemy przebranie, które pozwoli nam się swobodnie poruszać wśród wrogów.
Czterech ich było i oby czterech zostało
Earth Under Siege Flashpoint pozwala na rozgrywkę od 1 do 4 bohaterów. Jednak jak to bywa w takich grach to im większa ekipa tym lepiej nam będzie szło. Bo wiadomo każda klasa bohatera daje nam coś ciekawego i wspomaga nas w innym aspekcie gry. Szczególnie jest to ważne podczas testów. Dlatego nie wyobrażam sobie grania bez Naukowczyni. W większym gronie jest też łatwiej sobie radzić z wrogami oraz rozdysponować zadania tak byśmy mogli zrobić jak najwięcej w rundzie.
Obsługa solo 4 pełnoprawnych agentów nie należy do łatwych. Jednak tutaj twórcy gry zastosowali rewelacyjne rozwiązanie dla graczy solo, którzy chcą grać pełnym składem.
Bo mamy do wyboru czy gramy pełnoprawnymi postaciami czy może zwykłymi członkami zespołu. Jako członek zespołu nie posiadamy kart, ale za to zyskujemy pasywne zdolności, które też będziemy mogli rozwijać. Znacznie ułatwiło mi to granie solo. Fajne jest też to, że gra nie wymaga poznawania jakiś specjalnych zasad podczas grania samemu. Po prostu gramy tak jak normalnie.
Czas rozgrywki
EUSF nie należy do krótkich gier. Ukończenie jednej misji zajmuje tak z 2 do 3 godzin. Do tego musimy jeszcze doliczyć czas na rozłożenie gry i złożenie z powrotem wszystkich elementów. Tego wszystkiego jest bardzo dużo. Tak jak to bywa w takich złożonych dungeon crawlerów.
Szczypta minusów
Jakość i komponenty
Tego wszystkiego jest bardzo dużo i musimy gdzieś to zmieścić, prawda? Insert zawarty w grze spełnią swoja rolę połowicznie. Bo figurki, kafelki, kości i część kart będzie można ładnie ułożyć w pudełku. Za to nie pomyślano w ogóle o tokenach, których jest setki. Trzeba je jakoś upychać gdzie tylko się da by w ogóle zamknąć to pudełko. Pudełko też jest jakoś dziwne. Bo jest otwierane w połowie. Na górze mamy figurki, które są w osobnym mniejszym pudle, a na dole całą resztę, którą jak pisałem powyżej muszę za każdym razem upychać.
Za to z plusów mamy tu naprawdę fajne i klimatyczne figurki. Może nie jest to poziom GW, ale dają radę. Najważniejsze, że pozwalają mi się wczuć w atmosferę tej gry.
Garstka zasad
Oczywiście oprócz przydługawego set upu czeka też na nas poznanie wielu reguł i mikro zasad. Gra może w tym nie tonie, ale jednak by płynnie prowadzić rozgrywkę musimy pograć kilka razy. Na początku moje przygody musiałem wielokrotnie wracać do instrukcji by niczego nie przeoczyć. Nie chciałem być zaskoczony tak jak moi wrogowie. Instrukcja jest dobrze napisana jednak warto przeczytać wszystkie przykłady, które nam serwuje.
Wkurzające urozmaicenia
Fajnie, że są rzeczy, które urozmaicają nam rozgrywkę. Jednak czasami jak dobierzemy jakąś kartę zagrożenia to naszej twarzy może pojawić się smutek. Bo wyobraźmy sobie taką sytuację, że zbieraliśmy sobie tokeny skupienia by przygotować się do jakiejś grubej akcji. Nagle patrzymy, a tu zagrożenie, które każe nam je wszystkie odrzucić. Niby to był jakiś psioniczny atak, ale nie ma przed tym żadnej obrony. Smuteczek jakich mało.
Tak samo bywa z komplikacjami. Są takie, które są złe, a są takie, które potrafią bić leżącego i się jeszcze zapytać czy dobrze się czuje. Potrafiły w naprawdę bardzo nieprzyjemny sposób utrudniać nam naszą zabawę.
Podsumowanie
Moją ulubioną rzeczą, w Earth Under Siege Flashpoint są te epickie momenty, których tak bardzo szukam w grach. Bo wchodzę moją drużyną do placówki. Asasyn zakrada się na tyły wrogów przechodząc przez szyb wentylacyjny. Lider zespołu gazuje wszystkich wewnątrz pomieszczenia. Naukowczyni sabotuje drzwi. Snajper będący w trybie czuwania po otwarciu drzwi ściąga cele za celem. Kradniemy tajne plany i po cichu opuszczamy bazę pełną obcych. Misja wykonana.
Na tym właśnie polega rozgrywka w Earth Under Siege Flashpoint. Na wzajemnej koordynacji naszych ruchów i realizowaniu takich epickich akcji.
Ostateczny werdykt: Stealth Earth Under Siege Solidna rozgrywka
Plusy
- Płynna rozgrywka, której sami ustalamy flow akcji
- Budowanie puli kości
- Czuć napięcie podczas grania
- Asymetryczni bohaterowie
- Levelowanie wszystkiego co się da
- Różnorodne misje
- Epickie momenty
- Przyjazna do grania solo
Minusy
- Połowiczny insert i pudełko
- Długi setup
- Zagrożenie komplikacjami
[Współpraca reklamowa z Dark Horizon Games ]