Inferno
Do piekła udałem się 2 razy i powiem wam, że to była dobra wizyta ale czy była warta grzechu?
Inferno to gra euro, w której będziemy przeprowadzać dusze przez kręgi piekła i starali się znaleźć dla nich kolorowy i ciepły domek. Rozgrywka w Inferno jest podzielona na 2 fazy. W pierwszej wprowadzimy nową duszę do piekła lub poruszymy jedną, która już tam się znajduje. W 2 etapie będziemy grzeszyć, cudzołożyć, oraz palić niewiernych w mieście. W skrócie czeka nas worker placement, który pozwoli nam rozbudować nasz dom, spłodzić kolejnych robotników oraz zabawić się w kantor wymiany walut. W tej drugie fazie zamiast robienia tych wszystkich czynności możemy też kogoś oskarżyć. To właśnie tutaj będziemy rywalizować ze sobą o przewagi oraz wyznaczać koniec naszej podróży.
Piekielny klimat
Gry euro mogą być klimatyczne… ale większości przypadków musimy sobie to mocno wyobrazić. W przypadku Inferno czuć tu ten piekielny motyw. Bo akcje jakie możemy zrobić są bardzo tematyczne i prowadzą nas do ekscytującej walki o każdy centymetr piekła. Choć wiem, że pod tą otoczką są takie typowe euro zabiegi…
Nudne miasto
W mieście czeka nas worker placement. Bo będziemy stawiać naszych robotników by zbierać na silniejsze akcje, rozbudowywać nasz słaby silniczek zarabiania pieniędzy i starać się jakoś wyżyć ze standardowej krajowej. Cały ten cykl miasta będziemy powtarzać aż w końcu będzie nas stać na coś ciekawszego. Akcje są dość proste i szybko załapiemy zależności jakie tam występują. W mojej drugiej rozgrywce już ogarnąłem co zrobić tak by móc swobodnie poruszać się po Florencji. Bo wiedziałem, że muszę rozkręcić moje zarabianie florenów tak by później wymienić je na drachmy, których cały czas mi brakowało.
Na tym etapie z mojej strony nie ma żadnej ekscytacji i powiem wam, że gdyby nie faza piekła to nie usiadł bym ponownie do tej gry.
Przepychanki w kręgach
W fazie piekła zaczyna się całe sedno Inferno i ta wredna interakcja jaką lubię. Bo mamy 9 kręgów, 8 kolorowych dusz i jak pewnie się domyślacie jak dusza trafi do swojego kolorowego domku to daje nam punkty. Najfajniejszą rzeczą jest to, że one nie należą do żadnego z graczy i każdy może nimi sterować. Przez to musimy uważać jak się nimi ustawiamy by nie skorzystali z tego nasi przeciwnicy. Duszę podróżują w ciekawy sposób bo mogą przeskakiwać siebie nawzajem oraz różne przeszkody, które tam znajdziemy. Jednak nie mogą przejść dalej niż krąg w ich kolorze. Przez to możemy szybko wskoczyć na odpowiednie miejsce lub kogoś zablokować. Jest tutaj dużo negatywnej interakcji i chamskich zagrań. Bo my chcemy te punkty ale nie możemy się tak ustawiać by dać je naszym rywalom. Nie było zmiłuj jak graliśmy i to mi się podobało.
W tej interakcji pomagali nam też strażnicy. Bo każdy z nich ma swoją specjalną zdolność. Meduza zamienia duszę w kamień niwelując komuś możliwe punkty. Minotaur ustawia labirynt, którym możemy szybko się przemieścić, a Pan na tronie dawał nam wyłączność w danym kręgu. Są interesującym dodatkiem, który zapewnia nam jeszcze więcej interakcji i to takiej negatywnej.
W całych tych zmaganiach musimy też pamiętać, że tam gdzie dusza wyląduje to takiej akcje w mieście będziemy mogli wykonać. Przez to trzeba znaleźć balans tego co chcemy zrobić, a naszymi zmaganiami na punkty. Bo nie lubimy dawać darmoszek ale czasami będziemy do tego zmuszeni.
Oskarżycielska rywalizacja
Nasza rywalizacja będzie też odbywała się podczas oskarżania. Bo pozwoli to nam umieszczać czaszki na różnych kolorowych torach oraz przesunie Dantego. On wyznacza koniec gry oraz moment sprawdzania przewag na poszczególnych torach. Osoby, które są najdalej dostaną dyplom. Na koniec gry zapunktujemy za to jak daleko jesteśmy na każdym torze przemnożone przez pozycję kostki, która zostanie określona przez wolne miejsca w danym kręgu. Oczywiście by dostać te punkty musimy mieć tam dyplom. Rywalizacja była spora o te tory i każdy starał się by być jak najdalej. Czasami robiliśmy akcję oskarżenie tak by tylko ktoś nie dostał punktów. Rogi rosły każdemu.
Czas rozgrywki
Nasza pierwsza rozgrywka trwała ponad 2 godziny. Nie jest to krótka gra ale to też wszystko zależy od tego jak często będziemy oskarżać nasze meeple. W drugiej grze graliśmy w trójkę i czasowo wyszło też dość podobnie. Jak na taką grę to może być.
Skalowanie
Na dwie osoby kręgi piekła zapełniały się dość powoli i mieliśmy taką swobodę w tym co możemy zrobić. W trójkę już czułem tą ciasnotę w kręgach i musiałem bardziej uważać by komuś nie dać darmowych punktów. Wydaje mi się, że Inferno na 2 osoby może być ale tak optymalnie to 3+ graczy. Bo po prostu jest wredniej.
Podsumowanie
Moim zdaniem Inferno jest warte grzechu. Bo to niby takie typowe euro ale z dość wyjątkowym klimatem oraz duża dozą negatywnej interakcji. Czyli tak jak lubię najbardziej. Była to też dobra piekielna zabawa i ogromną radość sprawiało mi psucie komuś planów. Już nic za to nie mogę, że ze mnie taki diabełek.
Plusy
- Piekielny klimat
- Negatywna interakcja
- Negatywna interakcja
- Negatywna interakcja
Minusy
- Nuda w mieście
- Mam nadzieję, że plansza będzie mroczniejsza