Primal Hex

Macie ochotę na szybkie hexowanie się?
Primal Hex to strategiczna gra od 2 do 4 graczy, w której hexujemy się nawzajem. To hexowanie polega głównie na przejmowaniu kafelków przeciwnika i zastępowaniu ich własnymi tak by jak najbardziej zapełnić pole bitwy naszym kolorem.

Abstrakcyjna rozgrywka
W każdej rundzie rzucimy naszymi 10 kośćmi k6 by określić liczbę dostępnych akcji. Wszystkie wyniki 4+ będą dawały nam punkt akcji, które wydamy na nasze akcje.
Tutaj też pojawia się ciekawy patent. Bo każdy z graczy ma 6 takich samych akcji do wyboru i 3 z nich będziemy rozkładać na naszych terenach. 2 z nich wylądują zakryte, a jedna będzie jawna. Co turę będziemy używać jednej z tych akcji i mamy możliwość użyć jej kilkakrotnie wydając sukcesy z kości.

Akcje pozwolą nam atakować hexy z daleka lub z bliska. Będziemy mogli robić zbiór punktów żniwami, modlitwą zniszczymy hexy przeciwnika lub przesuniemy góry. Mamy też jeszcze obronę, która pozwoli ocalić nasze tereny.

To gdzie ustawimy żetony akcji ma ogromne znaczenie, bo jeżeli przeciwnik sprzątnie nasz hex z żetonem to nie wykonamy tej akcji. Tak naprawdę ta faza rozgrywki to taka gra w grze. Przez to, że rozstawiamy żetony naprzemiennie to możemy się strategicznie przygotować na ruchy przeciwnika. Tu wchodzi też ten rewelacyjny element blefu. Bo czy pod tym zakrytym rozkazem jest tarcza, która zniweluje atak wroga lub bardzo ważna dla nas akcja. Mega mi się to podoba i dosłownie uwielbiałem te momenty kiedy udało mi się wymanewrować moją żonę. Jej trochę mniej, ale to jest moja recenzja.
Ach ta losowość
Ten fakt, że rzucamy kośćmi by określić liczbę dostępnych akcji może trochę denerwować i sprawić, że ktoś zrobi trochę więcej w swojej turze. Jednak nie martwy się, bo mamy lekki wpływ na tą losowość.

Po pierwsze to możemy sobie pokusić szczęście i odrzucając jedną kość będziemy mogli przerzucić wszystkie inne. Te z pozytywnym wynikiem niestety też. Are you lucky punk?
Kolejną rzeczą, która wpłynie na liczbę dostępnych akcji są żetony przerzutu. Każdy wódz zapewni nam kilka takich żetonów więc warto zostawić je na dogodny moment.
Ostatnim czynnikiem wpływającym na losowość są karty taktyki. Co rundę będziemy zagrywać jedną z nich. Potrafią one zmieniać wyniki na kościach, zapewnią nam dodatkowe akcje, dadzą nowe możliwości do zdobywania punktów, a nawet anulują taktykę przeciwnika. Szczególnie ta ostatnia bywa bardzo brutalna. Przekonałem się o tym na własnej brodzie.

Jednak czasami ta losowość z liczbą dostępnych akcji potrafi nieźle pokrzyżować nasze plany. Mimo iż jest kilka czynników, która na nią wpływają to jednak jak masz pecha to zrobisz mniej niż byś chciał. Nie przepadam za takim rozwiązaniem, bo wolę by balans dostępnych akcji był dość podobny do siebie, a jakieś dysproporcje wynikałby tylko z tego, że po prostu zagrałem trochę lepiej niż mój przeciwnik.
Asymetria taka jaką lubię
Sama rozgrywka polega na zdobywaniu punktów oraz rozwalaniu hexów przeciwnika. Jest jednak coś co asymetrycznie wpływa na jej przebieg. Bo na początku każdy z nas wybierze swojego wodza oraz jego doradcę.

Wódz plemienia zmodyfikuje podstawowe działania akcji oraz zapewni nam inny dobór kart taktyki oraz żetonów przerzutu.
Doradcy będą jawni tylko dla nas i każdy z nich ma specjalną jednorazową zdolność podczas odkrycia oraz wpływa na naszą finalną punktację.

W tym prototypie nie miałem za dużego wyboru, bo miałem dostępnych 4 dowódców i każdy z nich miał swojego doradcę. Choć bardzo podobało mi się to w jaki sposób nasi wodzowie wpływali na dostępne akcje. Jeden z nich pozwał wykonywać szarżę na 3 pole zamiast 2 i był zabójczy jak się go odpowiednio ustawiło. Był też jeszcze lider, który zapewniał darmowy pierwszy strzał z łuku.
Moim ulubieńcem jednak był dowódca czerwonego koloru, który po aktywacji żetonu obrony dawał nam 5 punktów. Kombinacja z doradcą, który po odsłonięciu dawał zdolność obrony dowolnemu żetonowi akcji była po prostu przegięta. Szybko pozwalał wyskoczyć do przodu na torze punktów.
Późny start
Takim jednym elementem, który mi się nie podoba w Primal Hex to początkowy wybór kart taktyki. Dostajemy dość sporą pulę kart do wyboru i trochę opóźnia to start naszego pojedynku. Nie przepadam też za tym, że otrzymamy tylko 6 kart i nie mamy opcji wymiany taktyk ani nie dobierzemy nowych. Sprawiało to, że czasami zagrywaliśmy taktykę tylko po to by ją zagrać, a nie żeby wykonać coś fajnego. Może nie jest to jakiś poważny zarzut, ale preferuje rozwiązania gdzie mam trochę większe możliwości do wyboru.

Podsumowanie
Primal Hex zapewnił nam taktycznie starcia w lekko abstrakcyjnym stylu. Bo mimo iż jest to gra kafelkowa, w której staramy się zalewać naszym kolorem planszę to mogliśmy robić tu naprawdę dużo strategicznych zagrań. Głównie dzięki temu, że gra ma kilka faz, w których staramy się przechytrzyć naszego rywala i odpowiednio ustawić się do działań wojennych. Na mój pozytywny odbiór tej gry wpływa fakt, że mamy jeszcze różnych wodzów do wyboru z świetnymi asymetrycznymi zdolnościami, które potrafią wiele zmienić w samej rozgrywce. Tej różnorodności dodaje jeszcze to, że gra oferuję nam kilka scenariuszy, które zmieniają układ planszy oraz to, że co rundę będziemy zupełnie inaczej punktować.
Na obecną chwilę mogę powiedzieć, że gra jest dobra i chętnie zobaczę jak dalej się rozwinie ten hexowy projekt. Bo jednak mamy tutaj trochę losowości w liczbie dostępnych akcjach i preferowałbym jakieś inne rozwiązanie idące w zrównoważenie naszych tur.
Plusy
- Taktyczne zagrania
- Dynamiczna rozgrywka
- Proste zasady
- Asymetryczni wodzowie
- Różnorodne scenariusze
Minusy
- Długi wybór kart taktyki
- Losowość dostępnych akcji
[Współpraca reklamowa z Smart Flamingo]