Art Society

Czy zdarzało się wam siedzieć na kanapie w dużym pokoju i podziwiać swoje regały z grami?

O tym właśnie jest Art Society. To gra o kolekcjonowaniu rzeczy i zachwycaniu się nimi przy swoim domowym stole.

W Art Society wcielamy się w rolę mecenasów sztuki. Naszym zadaniem jest kupowanie obrazów na aukcjach i umieszczanie ich w naszej galerii. W każdej rundzie wylicytujemy jeden obraz z kilku dostępnych. Podczas licytacji musimy zwrócić uwagę na rozmiar, kształt oraz na jego rodzaj. Bo przecież nie chcemy popełnić faux pas i umieścić dwóch takich samych rodzajów obrazów obok siebie.

Najlepszą rzeczą w Art Society jest licytacja. Każdy gracz otrzyma lizaki do licytacji o wartościach od 1 do 20. Wszystko działa na prostej zasadzie, kto da więcej ten jako pierwszy wybiera. Już nie ma żadnego odliczania.

Najciekawszą rzeczą w tej licytacji jest to, że w każdej rundzie jedna osoba będzie wybierała dostępne obrazy dla wszystkich. Oczywiście w większości przypadków będziemy to ustawiać pod siebie tak by zebrać coś co nas interesuje. Nawet mamy możliwość zrobienia małych złośliwości wybierając największe obrazy do licytacji. Zdecydowanie „pomoże” to naszym znajomym. Szczególnie jak mają zapełnioną prawie całą planszetkę. Obraza gwarantowana.

Liczba dostępnych obrazów będzie taka ilu mamy graczy plus 1. Ostatnia sztuka, której nikt nie wybrał zostanie umieszczona w muzeum. Najlepszą rzeczą w tym wszystkim jest to, że to dzieło podniesie prestiż innych obrazów o tym samym rodzaju. Im wyższy prestiż tym dany rodzaj będzie zapewniał więcej punktów na koniec gry.

Podczas licytacji możemy też fajnie sobie pokombinować. Bo możemy specjalnie ją przegrać by zdecydować co trafi do odrzuconych obrazów. Co pozwoli nam strategicznie podbić prestiż jakiegoś koloru. Wtedy jak jakiś kolor wystrzeli do przodu możemy zacząć go skupować naszymi najcenniejszymi lizakami. Kojak approves this move.

Umieszczenia obrazów w naszej galerii to taki standardzik abstraktów. Jeżeli grałeś w Calico, Kaskadię, lub Doniczki to wiesz o co chodzi. Ułóż coś obok czegoś i zbierz benefity. W Art Society jeżeli rama obrazu, którą właśnie dołożyłeś pasuje do innego leżącego obok to dostajemy rzeźbę, która zapewnia dodatkowe punkty. Jeżeli uda nam się zapełnić całą galerią to nawet wpadnie coś ekstra do wyniku finalnego.

Podczas gry musimy pamiętać tylko o 2 ważnych zasadach.

Pierwsza jest taka, że jeżeli umieścimy obraz o takim samym rodzaju obok innych to zrobimy faux pas. Powoduje to, że nie zapunktujemy za nie na koniec gry.

Druga zasada jest dość opcjonalna i polecam z niej skorzystać. Można zabrać obraz i sprawdzić czy pasuje do naszej planszy. Naprawdę to nie jest nic złego. Każdy z nas tak robi. Tylko pamiętajmy o tym, że nie ma cofania ruchów po ułożeniu.

Graficznie Art Society po prostu zachwyca. Obrazy są klimatyczne i przedstawiają różne dzieła na przestrzeni wieków. Przy okazji autor grafik musi być fanem kotków. Bo większość obrazów przedstawia nasze ukochane sierściuchy. Ja to mocno propsuje. Okładka sama w sobie też jest wyjątkowym dziełem. Ma takie wycięcia i chce się powiedzieć, że tworzy to taki efekt 3D. Insert sprawnie segreguje obrazy według ich wartości. Zapewnia nam też taką minigierkę, w której walczymy o to kto szybciej zrobi porządek ze swoimi kafelkami na koniec gry. Gra w grze to jest coś co lubię.

Podsumowanie

Art Society idealnie wpasowuje się w ramy takich gier po których mamy czuć się dobrze. Jest to radosne układanie obrazów obok siebie tak by stworzyły swoją własną i piękną galerię sztuki. Choć dla mnie najlepszą cechą tej gry jest wybieranie dzieł oraz staranie się by przewidzieć tego co zostanie by strategicznie podbić prestiż. Dodatkowo gra ma świetną oprawę wizualną i sprawia, że mam ochotę na kolejną licytację.

Ostateczny werdykt: Art Society to niezła sztuka

[Współpraca reklamowa z Lucky Duck Games]

Podobne Posty