Tortuga 2199
Marzycie o grze krótszej niż Twilight Imperium? Może nie macie ochoty eksplorować nowych gwiezdnych układów tak jak w Eclipse? Szukacie czegoś podobnego do Star Realmsów tylko, że z prawdziwym lataniem? To mam dla Was grę.
Zapraszam Was do recenzji tej dogorywającej mocno niebieskawej gry planszowej.
W grze wcielamy się w gwiezdnych piratów, którzy będą lawirowali wśród gwiazd. Będziemy budować talię kart, zdobywać sławę, a wszystko po to by podbić legendarną Tortugę. Naszym zagrożeniem będą inni piraci oraz jedna gwiazda, która będzie mogła narobić nam coś na naszym heksie. Ten dowcip byłby śmieszniejszy w 2022 roku, ale niestety spóźniłem się z recenzją o wiele lat świetlnych.
Zainwestuj w crypto by manewry mogły płynąć
W kosmosie oprócz prawa silniejszego obowiązują dwa zasoby. Za zebrane crypto zakupimy nowe karty lub zarezerwujemy karty z ręki na przyszłą turę. Manewry wydamy na ruch, walkę, polowanie na potwory oraz na usuwanie kart z gry.
Bardzo podoba mi się ten prosty system. Mamy tylko dwa zasoby, które dostajemy z kart i wydajemy je na liczne akcje. Są one bardzo zależne od siebie bo bez inwestycji w kryptowaluty nie będziemy mogli zwiększyć naszej kosmicznej siły. Choć w pewnym momencie gry crypto straci na wartości dokładnie tak jak w prawdziwym życiu.
Statek plastikowy, ale własny
W Tortudze 2199 dostajemy klasyczny deck building. Na początku rozgrywki każdy z nas dostanie talię 9 takich samych kart. Takiej delikatnej ostrości doda przyprawa w postaci naszego kosmicznego statku. Oprócz fajnej plastikowej figurki zapewnia nam unikatową kartę wprowadzając lekką asymetryczność.
Budowanie talii
Nowe karty pozyskamy odwiedzając różne sektory Tortugi. Te znajdujące się bliżej planety z literką T pozwolą zakupić nam podstawowe karty, które różnią się tylko wartościami manewrów i crypto. Nuda.
Będąc w sektorach najdalej oddalonych od Tortugi zakupimy karty ze specjalnych talii. Każdy z tych 4 sektorów posiada inne karty, które wprowadzają już coś ciekawszego. Można nawet poczuć zalążek jakiś małych combosów. Choć nadal różnią się tylko cyferkami. Moim zdaniem trochę szkoda bo można by było naprawdę bardziej popłynąć z tymi mocami kart oraz różnorodnością.
Kosmiczne polowanie
Nowe karty możemy też pozyskać z polowania na potwory. Każdy stwór jak go pokonamy manewrami zapewni nam unikatową kartę. Nasze trofea obdarowują nas specjalnymi zdolnościami, których brakowało mi wcześniej w tej grze. Dzięki nim w walce anulujemy czyjąś kartę podczas ataku lub będzie nam łatwiej podbijać sektory. Na początku naszej tury kiedy mamy kartę potwora na ręce możemy ją usunąć z gry aby dostać punkty wpływu potrzebne do wygranej.
Modularny kosmos
Teren Tortugi będzie ułożony ze względu na liczbę graczy. Im jest nas mniej tym będziemy mieli mniejsze pole do manewrów. Sektory oprócz kupowania kart pozwolą nam zdobyć tymczasowe punkty wpływu. T podstawowe hexy zapewnią nam jeszcze jakiś stały bonus do walki lub do zakupów. Oprócz tego będziemy mieli jeszcze 4 specjalne sektory, których przejęcie wymaga większej liczby manewrów. Dzięki nim będziemy mogli usuwać karty, zdobywać crypto, rezerwować karty oraz dostać tymczasowy punkt manewru. Czyli dokładnie wszystko to co mamy dostępne w grze. Sektor usuwający karty lub Laboratorium to są dwa najbardziej opłacalne miejsca do przejęcia. Z reguły to właśnie na nie kieruje swoje całe działania wojenne.
Sektory możemy też wzmocnić crypto by dały nam lepszą obronę. Przyda się to nam podczas walki z innymi graczami.
Kosmiczne manewry
Walka w Tortudze 2199 jest bardzo prosta. Atakujący wlatuje na teren z innym graczem. Wypowiada magiczne słowa atak du fromage i możemy przejść do bitwy. W walce możemy zagrywać tylko karty, które posiadają manewry. Atakujący zagrywa karty w ciemno deklarując ich liczbę. Później to samo robi obrońca. Odsłaniamy karty i sprawdzamy kto miał wyższy wynik. Jeżeli obrońca był na swoim terytorium to ten sektor zwiększy wartość jego obrony. Remisy wygrywa obrońca.
Jak już mówiłem walka jest bardzo prosta. Z reguły widzimy jakie karty pozyskują inni gracze więc możemy się spodziewać co posiadają inni piraci. Walka zapewnia nam punkty wpływu potrzebne do wygranej. Bez tego nie będziemy w stanie tak szybko wyłonić zwycięzcy. Oczywiście możemy wieść pokojowy żywot kupując wpływ w Tortudze za crypto. Jednak byłoby to dość nudne i rozgrywka rozciągnęła by się diametralnie.
Końce kosmosu są dwa
Rozgrywka w Tortudze 2199 może zakończyć się na dwa sposoby. Jeżeli, któryś z graczy zdobędzie 15 punktów sławy od razu kończymy zabawę nagradzając go licznymi brawami. Drugim zakończeniem jest przejęcie przez jakiegoś gracza tytułowej Tortugi. Wtedy wszyscy piraci mają jedną turę na zdobycie punktów. Jednak nie mogą atakować innych graczy oraz podbijać sektorów. Jeżeli, któryś z graczy zdobędziemy więcej punktów niż uzurpator Tortugi to wtedy on stanie się zwycięzcą. Tak średnio mi się podoba to rozwiązanie. Osoba, która podbiła Tortugę moim zdaniem powinna od razu wygrać. Bo naprawdę trzeba się postarać by zebrać 15 manewrów na wszystkich kartach.
Czas spędzony w kosmosie jest względny i bezwzględny
Na początku tego gwiezdnego starcia trzeba ułożyć mapę Tortugi z kafli, rozłożyć wszystkie karty oraz uzbroić się w cierpliwość. Proces przygotowawczy tej gry jest trochę długi. Choć sama rozgrywka jest szybka. Zajmowała nam godzinę na dwie osoby, a na 4 graczy koło 2 godzin.
Liczba graczy też wpływa na odbiór tej gry. We dwójkę to czuję jakbyśmy bunkrowali się każdy w swoim sektorze licząc na koniec rozgrywki. Interakcja jest ograniczona do minimum i ciężko w ogóle o jakieś kosmiczne starcia. Większą frajdę oraz więcej złośliwości sprawia mi granie w liczniejszym gronie znajomych. Walki są częstsze bo mapa mimo większego rozmiaru sprawia wrażenie takiej ciasnoty. Łatwiej też kontrolować lidera by można było mu odbierać strategiczne punkty.
Różne odcienie niebieskiego
Zawartość pudełka Tortugi 2199 jest dość spora. Dostajemy duże kafle terenu, ładnie wyglądające statki, karty, żetony i inne duperele. Choć kolorowe znaczniki gracza wyglądają trochę jak takie małe niedorobione armatki z dziurką. Wszystkie komponenty zmieścimy w bardzo zgrabnym insercie. Ilustracje na kartach mają kreskówkowy klimat z dużą zawartością niebieskiego koloru. Chyba musi być to kolor kosmosu bo cała gra nim bardzo mocno świeci.
Przystań dodatku
W pudełku dostajemy jeszcze dodatkową zawartość. Są to dwa nowe sektory oraz odpowiadające im zestawy kart. Możliwość latania w 5 graczy. Gra wprowadza też większą negatywną interakcję dzięki minom, które zapychają graczom talię. Dostajemy też dwa nowe statki, z których jeden wygląda jak Multipla z wodogłowiem.
Co najważniejsze zwiększymy też delikatnie naszą asymetryczność dzięki kapitanom, których możemy zatrudnić. Możemy zwerbować tylko jednego z nich płacąc za to crypto. Dają nam pasywne zdolności podczas ataku lub obrony.
Karty celów będą wymagały byśmy zrobili jakąś konkretną czynność. Kiedy nam się to uda to dostaniemy punkty, a nawet jakąś wyjątkową zdolność.
Nie wyobrażam sobie grania bez tego dodatku. Bardzo lubię kapitanów, którzy modyfikują naszą strategię. Nawet jeżeli robią to w bardzo małym stopniu.
Podsumowanie
Bardzo długo zastanawiałem się nad zakupem Tortugi 2199. Kiedyś gra mnie strasznie kusiła biorąc pod uwagę mechanizmy budowania talii oraz kontroli terenu. Do tego dochodziły jeszcze te ładne plastikowe statki. Jednak opinię o niej były średnie i dlatego postanowiłem się wstrzymać z zakupem.
Teraz kiedy znalazła się w mojej kolekcji żałuję, że wcześniej nie posłuchałem swojej intuicji. Mimo iż gra nie jest jakaś epicka to zapewnia mi dużo zabawy. Uwielbiam budowanie mojej talii, liczne akcje jakie mogę wykonać, szybką rozgrywkę oraz asymetryczne statki. Szkoda tylko, że plansza praktycznie cały czas wygląda tak samo, a nowe karty mogłyby być trochę bardziej różnorodne.
Cieszę się, że sięgnąłem po tą niebieską gwiazdę.