Bad Company
To szybka kościana gra, w której od 1 do 6 złodziei będzie chciało ukraść jak najwięcej punktów. Nasze rabowanie odbywa się na dwóch różnych poziomach. Musimy rozwijać nasz gang oraz uciekać przed policją.
Gang
Każdy z nas dostanie dwie planszetki, które stworzą 11 osobowy gang. Dzięki temu dostaniemy fajne i śmieszne nazwy np.: podstępne tacosy. Rabusie mają numerki od 2 do12, a każda planszetka zapewnia inny układ. Mamy do czynienia z taką delikatną asymetrycznością.
Skok
Pierwszy bad guy rzuci czterema kośćmi d6 tworząc z nich dwie pary. Wyniki uruchomią zdolności jego złodziejaszków. Reszta graczy będzie mogła skorzystać tylko z jednej pary. Dzięki temu mamy poczucie, że cały czas gramy. Nawet w turze przeciwnika. Zdolności naszych gangsterów zapewnią nam symbole potrzebne do realizacji napadów oraz poruszą naszą furę po mieście. Po turze głównego gracza przekazujemy kości zgodnie z ruchem wskazówek zegara i ktoś innym zostaje mafijnym bossem.
Gra się skończy gdy któryś z graczy zrealizuje swój szósty napad lub ktoś ucieknie policji na czerwoną strefę.
Napad
Do zrealizowanie napadów potrzebujemy zbierania symboli od naszych złodziei. Napady zapewniają nam punkty oraz specjalne zdolności. Im nasz rabunek jest bardziej skomplikowany tym większe ma wymagania. Przy okazji zapewniając nam fajniejsze bonusy. To jest praktycznie jedyny moment kiedy rywalizujemy z innymi graczami. Bo dzięki symbolom ukradzionych dóbr walczymy o takie specjalne rogale, które umieścimy na jednym ze złodziei. Kiedy będziemy korzystać z jego usług to dostaniemy punkt zwycięstwa. Gdy któryś z graczy zdobędzie więcej symboli tego dobra to skradnie nam tego smacznego rogalika.
Do naszego gangu możemy też zatrudnić nowych członków umieszczając ich na górze któregoś z numerków. Oprócz dwunastki bo baby driver jest tylko jeden. Nie zastępuję to naszych rabusiów, a dodaje opcje użycia całej kolumny z danym numerem.
Gdy nie będziemy posiadać jakiegoś symbolu na karcie napadu to nie martwy się. Nic się nie zmarnuje. Możemy zbierać je po bokach planszy i dwa zapewnią nam jakiś dodatkowy efekt.
Policja
Po mieście będzie gonić nas policja. Będzie się poruszała na początku rundy wedle wyrzuconej czarnej kości. Gdy wyprzedzi nasz samochód to wtedy nie dostaniemy nagród rozłożonych na ulicy. Może być to kasa lub sejfy. W sejfie znajdują się punkty zwycięstwa, pieniądze, a nawet specjalne karty, które możemy użyć w późniejszym etapie gry. Potrafią wpływać na wyniki kości.
Nie taka zła ta kompania
Bad company to taka gangsterska turlanka. Jazda była szybka i czułem, że cały czas coś się dzieje. Przez to, że wykonujemy ruchy w turze przeciwników nigdy się nie nudziłem.
Sama rozgrywka jest dość prosta i nieskomplikowana. Według mnie Bad Company trochę bliżej do takiej rozbudowanej imprezówki niż do pełnoprawnej gry o napadach. Bo mimo iż dokonujemy rabunków to nie czuć tutaj takiego klimatu. Nasze kradzieże sprowadzają się do zbierania zielonych żetonów, które powiedzą nam kiedy wypełniliśmy nasz „kontrakt”. Za to bardzo podoba mi się zatrudniania nowych członków załogi, które pozwolą nam dostawać więcej symboli przy aktywacji.
Bad company jak to gra kościana potrafi być dość losowa. Na szczęście mamy możliwość łącznie kości w pary by delikatnie wpłynąć na ostateczny rezultat. Jest to bardzo dobrze zaplanowane i towarzyszy nam to pozytywne uczucie, że cały czas coś zyskujemy.
Po tym pierwszym razie chętnie zagrałbym kolejny raz. Choć jakoś nie czuję, specjalnej potrzeby posiadanie tej gry w kolekcji. Czyli zagram u kogoś i też się będę dobrze bawił.