|

Valpiedra Descensus ad tenebras

Jak mocny valwpiernicz można poczuć w Valpiedrze?

Valpiedra: Descensus ad tenebras czyli gra, która trochę tak przeszła cichaczem podczas Essen Spiel 2025. Jednak coś czułem, że może to być ukryty skarb targów.

Gra przyciągnęła moją uwagę głównie za sprawą mrocznych grafik oraz ciekawej okładki. Jednak nie było zbyt dużo informacji o niej w necie. Dlatego zapuściłem nosa na Youtuby by coś znaleźć o Valpierdzie. Niestety okazało się, że mamy tylko kilka ale w języku hiszpańskim. Jako, że znam trochę słów po hiszpańsku(głównie z piosenek Pitbulla) to postanowiłem, że warto w to wejść. Tym bardziej, że to coop, a wiecie jak bardzo wczuwam się w takie gry.

Valpiedra: Descensus ad tenebras to mały, karciany dungeon crawler, w którym schodzimy do piekła by uratować tytułowe miasto Valpiedra. Każdy z nas wciela się w dzielnego bohatera, którego zadaniem jest znalezienie magicznego artefaktu oraz ucieczka na powierzchnię by poczuć słodki zapach wolności.

Na naszej drodze staną liczne zastępy demonów, ghuli, szkieletów i innych mrocznych mocy. Schodząc na kolejne poziomy lochów będziemy mierzyli się z coraz silniejszymi falami wrogów. Po wejściu do następnej komnaty ustawimy naszych przeciwników w rzędzie. Część naszych postaci będzie mogła bić tylko najbliższego wroga, a część będzie mogła zaatakować z dystansu.

Walka w Valpiedrze jest kościana i mocno losowa. Z reguły by zranić wroga potrzebujemy wyników od 1 do 3 na kości d6. Niektóre przedmioty zwiększają nasze szanse na trafienie, a część wrogów potrafi zniwelować trójki na kościach.

Oczywiście mamy też sposoby przerzucania kości, ale to wszystko zależy od tego jak zbudujemy naszych herosów. Bo po pokonaniu wrogów możemy zdecydować jak wykorzystać ich karty. Mogą nam posłużyć jako nowy ekwipunek, doświadczanie potrzebne do usprawnienia zdrowia naszej drużyny lub do obniżenia poziomu zła. Wybory te są bardzo ważne, bo trzeba ciągle dbać o równowagę pomiędzy tymi 3 aspektami Valpiedry.

Jeżeli mówimy już o naszych bohaterach to mamy tylko 4 do wyboru. Beltran jest typowym wojownikiem, który jest dobry z bliska. Siostra Agnes zmienia zwoje na przedmioty wielokrotnego użytku. Aston ma wbudowany przerzut i potrafi zmienić pozycję wrogów. Iria szyje strzałami z daleka.

Wybór dostępnych postaci jest mały, ale z wrogami jest zupełnie inna bajka. Każdy z nich zapewnia inny poziom wyzwania przez liczne umiejętności, które będą uprzykrzały nam życie. Bo nasi przeciwnicy potrafią wzmacniać się nawzajem swoimi zdolnościami i ich pozycja w rzędzie ma ogromne znaczenie. Często trzeba zdecydować na kim się skupić by móc ich chociaż trochę osłabić resztę. Choć bywały też takie sytuację jak wylosowała się jakaś kombinacja wrogów to był Valwpiernicz gwarantowany. Pamiętam jak raz zginęliśmy dosłownie na pierwszym poziomie podziemi. Nie weszły nam rzuty, a wrogowie byli tak silni, że szybko spacyfikowali nasze zdrowie.

Graficznie jest to po prostu petarda. Ilustracje są pełne mroku i świetnie oddają klimat tej gry. Podoba mi się też to jak bardzo kompaktowe jest pudełko od Valpiedry. Idealny dungeon crawler do zabrania na wakacje obok Tiny Epic Dungeons.

Co do liczby graczy to występuje tutaj trochę dziwna sytuacja. Na dwóch graczy gra wydaje się zdecydowanie łatwiejsza. Wrogów jest mniej, aż tak nie musimy martwić się o poziom naszego zdrowia i możemy lepiej rozwinąć naszych herosów. Na tą sytuację wpływa też fakt jakich bohaterów wybraliśmy. Bo taka Iria będzie lepsza jak gramy w większym gronie. Biorąc pod uwagę, że przeciwników jest więcej i łatwiej będzie skorzystać z jej umiejętności. Dlatego szkoda, że dostępnych postaci jest tak mało.

Podsumowanie

Valpiedra: Descensus ad tenebras okazał się bardzo dobrym, małym i szybkim dungeon crawlerem. Formuła rozgrywki jest bardzo prosta. Schodzimy, bijemy wrogów, rozwijamy się i wszystko powtarzamy, byle tylko uciec. Przy tym podejmujemy wiele ważnych decyzji w postaci tego, kogo atakować i jak wykorzystać karty pokonanych wrogów. Ciągle musieliśmy dbać o ten bilans pomiędzy ulepszaniem bohaterów, naszym poziomem zła oraz zdrowia. Dodatkowym atutem gry jest rewelacyjna, mroczna atmosfera, która jest budowana przez piękne ilustracje rodem z najgorszych piekielnych koszmarów.

Walka w Valpiedra bywa mocno losowa i czasami nie miało znaczenia, jak dobrze byliśmy rozwinięci. Często niszczyły nas pechowe rzuty kośćmi. Szczególnie było to przykre, gdy byliśmy dosłownie o krok od zwycięstwa. Jednak gdy już wszystko nam weszło, czuliśmy ogromną satysfakcję ze zrealizowania naszego celu. Szczególnie emocjonujące bywały te ostatnie rundy, kiedy graliśmy dosłownie na stojąco, oczekując ujrzenia światła dziennego.

Ostateczny werdykt: Valpiedra: Descensus ad tenebras to gra z mroczną atmosferą, w której modlimy się o pozytywne rzuty oraz o powiew wygranej.

Plusy

  • Mroczne grafiki
  • Szybka rozgrywka
  • Prosta mechanicznie
  • Wielu zróżnicowanych wrogów
  • Dungeon Crawler do podróży
  • Mega emocje

Minusy

  • Mały wybór bohaterów
  • Łatwiejsza na dwóch graczy
  • Czasami przegrywasz, bo tak mówi los

[Współpraca reklamowa z PIF Games]

Podobne Posty