Galileo Galilei

Jak jodłują Astronomowie?
Galileo Galilei! To gra, w której wcielamy się w brodatych astronomów i staramy się zaobserwować jak najwięcej gwiazdozbiorów. Do tego użyjemy naszych teleskopów, które zawsze będą szły w górę. W naszych działaniach przeszkodzi nam coś czego nikt się nie spodziewał…

Mechanicznie mamy tu do czynienia z rondlem akcji, który został podany w formie przesuwającego się teleskopu. Tu obowiązuje jedna ważna zasada „zawsze do góry”. Miejsce lądowania naszego teleskopu określi jakie akcje będziemy mogli wykonać w turze.
Głównym źródłem punktów jest obserwacja gwiazdozbiorów. Do tego użyjemy naszych kości, których będziemy podnosić wartości, zamieniać kolory, łączyć w inne kolory, ale nigdy nimi nie będziemy nimi rzucać. No chyba, że dostaniemy pomoc od Astrokota.

W Galileo Galilei czekają też na nas euro tory, które zapewnią nam mnożniki punktów za różne aspekty gry. Są też książki, które są torami, ale z bonusowymi akcjami. Coś dla miłośników kolei, które nie jeżdżą.
Jest też jeszcze jeden ciekawy twist, który znacznie zwiększył listę moich pozytywnych obserwacji…
Dlaczego było warto zaobserwować ten tytuł?

Proste i łatwe zasady
Gra jest tak prościutka, że jej wytłumaczenie zajmuję dosłownie kilka minut. Instrukcja jest dobrze napisana więc aż chce się powiedzieć, że niebo było przejrzyste.
Zabawa do kwadrantu
Zabawa ze zbieraniem kości i podwyższane ich wartości na wiele sposobów jest bardzo satysfakcjonująca. Do tego dochodzą jeszcze kwadranty, które pozwalają nam skumulować bonusowe akcje, które pomagają nam w grze. Tory oprócz punktacji zapewniają nam małe bonusiki, a wszystko jakoś tam przyjemnie kombuje się ze sobą.

Uczy i bawi
Galileo Galilei uczy i bawi. W instrukcji mamy pełno informacji o naszych astronomach oraz o ich odkryciach. Jest to taka mała rzecz, ale lubię jak gra uczy nas czegoś ciekawego.
Astronomiczny temat
Temat pasuje do rozgrywki, a naszą immersję zwiększa ruch tym teleskopem oraz gwiazdozbiory zawarte na kartach.

Prędkość światła
Coś co mnie zaskoczyło to jak szybka jest rozgrywka. Nasze partie na 3-4 osoby trwały dosłownie godzinkę. Tego nikt się nie spodziewał. Tury graczy czasami są tak szybkie, że aż człowiek nie zdążył się zastanowić co chciał zrobić w swoim następnym ruchu.
Przez tą prędkość rozgrywki dobrze grało mi się w każdym składzie. No i przy okazji nie miało to znaczenia ilu było graczy, bo i tak każdy robił swoje.

Astrosolo
Co do rozgrywki solo to jest ona łatwa w obsłudze, ale mega ciężka do wygrania. Automa zdecydowanie nie próżnuje w swoich staraniach by nas ograć. Zdecydowanie pomaga w tym fakt, że nie zwraca uwagi na kolor kości do swoich akcji i jest dość losowa by w ogóle przewidzieć jej ruchy. Czy ktoś w ogóle z nią wygrał?
Gwiazda programu
Zdecydowanie gwiazdą Galileo Galilei jest inkwizycja. Obserwując gwiazdozbiory możemy się narazić na wizytę kościelnych łowców. Kiedy umieścimy ich w naszym piecu to jeszcze nic nie robią. Jednak kiedy będziemy zmuszeni do wręczenia im łapówki to przesuniemy ich na gorącym torze zmniejszając naszą reputację. My możemy się przygotować na tą sytuację wydając kwadranty, które potrafią zmniejszyć nasze straty. Tu będą wchodzić te wszystkie fajne kombosiki, o których pisałem wcześniej. Ogólnie inkwizytorzy są takim przeszkadzaczem, na który musimy uważać by nie stracić za dużo punktów. Bo naprawdę potrafią dać do pieca w ostatecznym wyniku i to w bardzo negatywny sposób. Bardzo podoba mi się ta minigierka z nimi.

Asymetronomia
Kiedy już pogramy kilka gierek to warto zagrać z asymetrycznymi zdolnościami naszych astronomów. Każdy z nich ma specjalną umiejętność, która wpływa na różne aspekty rozgrywki. Galileusz może obserwować trochę więcej. Giordano ma swój osobisty piec. Kopernik może ulepszyć swoją bibliotekę dodając nowe strony z bonusami. Najciekawszym dla mnie jest jednak Kepler. Jego moc daje nam wyjątkowy kafelek akcji, która pozwala robić nam sztuczki z innymi kafelkami. Mocno zmienia kolejność opcji w naszej turze.

Podsumowanie
Galileo Galilei to dobre, średniej ciężkości euro, które stawia na klimat i na szybką rozgrywkę. Ja traktuje to bardziej jako taki fillerek przy, którym bawię się świetnie. Uwielbiam te wszystkie małe kombosiki jakie mogę zrobić z torami oraz kwadrantami. Dodatkowo po kilka rozgrywkach nie wyobrażam sobie już grania bez zdolności astronomów. Gra z nimi jest zdecydowanie lepsza.
Ostateczny werdykt: Galileo Galilei to Astronomicznie dobra zabawa!
[Współpraca reklamowa z Galakta]