| |

Halo Wieża

Halo Wieża czy leci z nami kot?

Tak w sumie mógłbym zaczynać każdą moją recenzję. Bo nasz ukochany koci bombel lubi latać nad planszą i w sumie pod nią też…

Jednak wracając do sedna sprawy Halo Wieża to kooperacyjna gra, w której wcielimy się w pilotów cichego samolotu, który będzie starał się wylądować na różnych lotniskach na całym świecie. Podczas lotu będziemy musieli uważać na jego prędkość, położenie, ustawienie klap, rozstaw podwozia oraz inne samoloty. Na ostatnim etapie naszej podróży będzie trzeba jakoś wylądować więc warto też zadbać o użycie hamulców.

Wszystkie akcje będziemy wykonywać za pomocą umieszczania naszych kości w kokpicie samolotu. Każdy z graczy ma taką samą liczbę kości, ale nasze możliwości będą zupełnie inne w zależności od wybranej roli. Bo jedna osoba będzie pilotem, a druga jego pomocnikiem. Choć i tak każdy z nas może zrobić sobie szybką przerwę na kawkę by zyskać odrobinę koncentracji.

By nasz lot zakończył się sukcesem musimy też zadbać o odpowiednią komunikację, a raczej jej brak. Bo o naszych planach możemy dyskutować tylko na początku rundy. Później następuje cisza w eterze i możemy tylko patrzeć na różne gesty, głośne wzdechnięcia oraz sugestywne przewracanie oczami naszych partnerów.

Dlaczego warto udać się na ten lot

Lot liniami Halo Wieża jest bardzo szybki. 20 minut zabawy i od razu możemy grać następną partię. Syndrom kolejnej rozgrywki jest tu bardzo mocno wyczuwalny. Szczególnie jak przegramy pod sam koniec lotu. Przecież nie możemy pójść spać z porażką, prawda?

Mimo iż akcję w tej grze są proste to podoba mi się to jak wiele rzeczy tu współdziała pomiędzy sobą. Bo np. odblokowując coś zwiększamy przedział w jakim musimy umieszczać nasze kości. Kolejność tych wszystkich akcji jakie chcemy wykonać też ma znaczenie i wpływa na cały przebieg lotu oraz lądowanie. Często jest to też zależne od wymagań różnych lotnisk.

Scenariusze różnią się poziomem trudności oraz dodatkowymi zagrożeniami, które na nas mogą czyhać. Czasami musimy uważać na inne samoloty. Niekiedy zacznie nam wyciekać paliwo, a zmienne wiatry wpłyną na pozycję naszego lotu. Fajne jest to, że każde lotnisko ma inne wyzwania oraz poziom trudności. Powiem wam, że te czerwone potrafią już dopiec, a czarne z grą na czas to jest jakiś hardkor. Misji do wyboru mamy 22, a na stronie oryginalnego wydawcy mamy dodatkowe 7 lotnisk do samodzielnego wydruku. Ogólnie regrywalność jest dość spora biorąc pod uwagę jak zamienimy się rolami to mamy trochę inne odczucia z podejścia do rozwiązywania tych lotniczych problemów.

Bardzo też podoba mi się to, że musimy działać ze sobą ale nie możemy się zbytnio komunikować. Ja nie wiem czy może jakiś pilot zatrzasnął się w toalecie i może ma tam ukryte stery. Jednak fajnie działa to pomiędzy nami. Prawie tak jakbyśmy sterowali ogromnym mechem w Pacific Rim, a jakiś Kaiju zabrałbym nam słuchawki.

Cieszę się też, że jest to trochę inna kooperacja niż zazwyczaj gram. Bo tym razem lochy i smoki zamieniłem na samoloty i lotniska.

Pod względem komponentów i jakości jest bardzo dobrze. To kokpitowe lądowisko dla naszych kości zwiększa immersję w rozgrywce oraz sprawia, że cała gra jeszcze bardziej pasuje do lotniczego tematu.

Podsumowanie

Halo Wieża to rewelacyjna kooperacja, która wymaga od nas współpracy bez rozmawiania ze sobą. Choć i tak podczas rozgrywki czekają na nas różne wymowne gesty oraz głośne wzdechnięcia. Niby to takie proste umieszczanie kości w kokpicie ale podoba mi się jak akcje zazębiają się pomiędzy sobą. Bo czasami umieszczenie jednej kości zmienia warunki lotu oraz powoduje, że musimy się trochę bardziej napocić by wygrać. Dlatego każdemu naszemu lotowi towarzyszyły wysokie emocje oraz przybijanie piątki po udanym lądowaniu.

Ostateczny werdykt: Halo Wieża to zdecydowanie gra wysokich lotów

Jak nazywa się kot, który leci?

KOTLECIK !!

[Współpraca reklamowa z Lucky Duck Games]

Podobne Posty